Były burmistrz Paczkowa skazany nieprawomocnie. Sąd: "Do mieszkańców szedł sygnał, że znajomi burmistrza nie muszą płacić podatków"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Były burmistrz Paczkowa Bogdan Wyczałkowski (w środku) nie przyszedł na ogłoszenie wyroku.
Były burmistrz Paczkowa Bogdan Wyczałkowski (w środku) nie przyszedł na ogłoszenie wyroku. Krzysztof Strauchmann
Szok w środowiskach samorządowych w Nysie. Były burmistrz Paczkowa, a obecnie przewodniczący rady powiatu w Nysie Bogdan Wyczałkowski został skazany za niedopełnienie obowiązków burmistrza. Sąd uznał, że zrobił to celowo, aby przysporzyć korzyści znajomym.
  • Rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata próby.
  • Grzywna - 7,5 tys. złotych.
  • 5 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych w administracji samorządowej i rządowej oraz wszelkich innych stanowisk związanych z wydawaniem publicznych pieniędzy.

Taki wyrok sądu I instancji zapadł w środę wobec Bogdana Wyczałkowskiego, byłego burmistrza Paczkowa, obecnie przewodniczącego rady powiatu nyskiego i prezesa dużej gminnej spółki Agencja Rozwoju Nysy.

Oskarżony będzie się odwoływał, ale samorządowcy są zszokowani wysokością kary.

Sąd Rejonowy w Nysie uznał, że Bogdan Wyczałkowski jako burmistrz Paczkowa w latach 2010–2014 nie dopełnił, a właściwie zlekceważył swoje obowiązki.

Burmistrz zgodnie z prawem odpowiada za naliczanie i pobieranie lokalnych podatków, głównie gruntowych. Tymczasem przeprowadzona przez Regionalną Izbę Obrachunkową w 2015 roku kontrola w urzędzie miasta Paczkowa wykazała, że wobec 9 nieruchomości należących do znanego przedsiębiorcy lub jego spółki, w ciągu 4 lat nie naliczono i nie zapłacono ani grosza podatku.

To RIO zawiadomiło nysą prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa.

W trakcie śledztwa i przewodu sądowego okazało się, że przedsiębiorca jest znajomym byłego burmistrza. Sam nie złożył deklaracji podatkowych, więc to urząd powinien wszcząć postępowanie, naliczyć mu podatek i przystąpić do egzekucji, gdyby nie został zapłacony dobrowolnie.

Bogdan Wyczałkowski bronił się, że urząd był w tym okresie przeładowany nadmiarem spraw, ale sąd uznał, że to nie wyjaśnia sprawy.

Były burmistrz wiedział bowiem o tej sytuacji, był o tym informowany przez urzędników, którzy byli na wizji lokalnej w terenie.

Urzędnicy przynieśli burmistrzowi stosowne dokumenty do wypełnienia, prosząc go o przekazanie znajomemu przedsiębiorcy. Zostali zignorowani.

Co więcej, w 2014 roku burmistrz przeprowadził reorganizację urzędu, a komórkę odpowiedzialną za egzekucję podatku podporządkował bezpośrednio sobie, przez co skarbnik gminy stracił nadzór nad tą sprawą.

Takie działanie sąd w Nysie uznał za celowe i z góry przemyślane. Sąd zmienił kwalifikację prawną tego zarzutu stwierdzając, że Bogdan Wyczałkowski działał celowo, z zamiarem celu przysporzenia korzyści majątkowej swojemu znajomemu przedsiębiorcy, co zaostrzyło odpowiedzialność karną.

Sąd uznał Bogdana Wyczałkowskiego winnym także zarzutu z drugiej części aktu oskarżenia. Pod koniec swojej kadencji burmistrza sprzedał on gminny lokal naruszając obowiązujące w tym zakresie przepisy, czym znów nie dopełnił swoich obowiązków.

Chodzi o pomieszczenia w przyziemiu jednej z kamienic, wynajmowane na siłownię.

Ich dzierżawca wystąpił do urzędu o sprzedaż bez przetargu, co jest dopuszczalne. Burmistrz nie zlecił jednak przeprowadzenia przez biegłego nowej wyceny wartości (poprzednia urzędowa wycena była już nieaktualna).

Przyjął cenę sprzedaży na 33 tysiące, co wynikało z operatu szacunkowego zleconego przez nabywającego. Już potem okazało się, że został on przygotowany wadliwie, z błędami metodologicznymi, a autor operatu poniósł za to odpowiedzialność zawodową.

Sąd w Nysie uznał, że Bogdan Wyczałkowski specjalnie zaniechał obowiązku zlecenia aktualnej wyceny, nie dopełnił swoich obowiązków i tym samym działał na korzyść nabywcy. Przygotowana na polecenie prokuratury ekspertyza wykazała, że wartość nieruchomości w tym czasie wynosiła 51 tys. zł.

Takie działanie było nadgorliwością ze strony burmistrza – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Ulman. - Nic nie wskazuje, żeby przedsiębiorca domagał się niepłacenia podatków od swoich nieruchomości. Z jego punktu widzenia to były minimalne kwoty. Potem nadpłacił te podatki, żeby mieć spokój. Miał zresztą z tego powodu problemy, bo musiał stawić się w sądzie.

Zdaniem sądu w Nysie działanie byłego burmistrza Paczkowa przyniosło szkodę dla interesu publicznego. Nie chodzi tylko o nie zapłacone podatki czy mniejszy dochód gminy ze sprzedanej nieruchomości.

Szkodą społeczną było nierówne traktowanie podmiotów – uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Ulman. - Do pracowników urzędu, a przez nich do mieszkańców, szedł sygnał, że znajomi burmistrza nie muszą płacić podatków.

Sąd podkreślił, że kara roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności znajduje się w dolnych widełkach kodeksowego zagrożenia (art 231 par. 2 KK przewiduje od 1 do 10 lat pozbawienia wolności). Kara jest łagodna, bo zmienione ostatnio przepisy karne nie przewidują możliwości zawieszenia kary.

Za podobne przestępstwo popełnione dziś sąd musi orzec bezwzględne więzienie.

Taka kara ma być także sygnałem dla społeczeństwa, żeby wiedziało, że publiczne pieniądze, pieniądze pochodzące z ich podatków są chronione – mówił sędzia Mariusz Ulman.

- Ten wyrok jest dla mnie zaskoczeniem. Czekam na uzasadnienie. Przygotujemy apelację i będziemy się domagać uchylenia wyroku w całości – komentuje Bogdan Wyczałkowski.

Były burmistrz Paczkowa w latach 2014 – 2018 był radnym wojewódzkim z SLD. Obecnie jest radnym powiatowym z ramienia komitetu Kordiana Kolbiarza i przewodniczącym rady powiatu nyskiego. Jako polityk związany z SLD poparł koalicję z udziałem PiS.

Co więcej, większość w radzie powiatu wisi obecnie na jednym głosie. Może to być głos samego Wyczałkowskiego. Jest on też prezesem dużej gminnej spółki - Agencji Rozwoju Nysy, która zarządza miejskimi nieruchomościami i prowadzi duże inwestycje na mieniu gminy. Jeśli wyrok się uprawomocni, straci wszystkie te funkcje i stanowiska.

Wyrokiem są zaskoczeni także inni nyscy samorządowcy. Zapytaliśmy radnych, czy nieprawomocny wyrok jest podstawą, aby pozbawić Wyczałkowskiego przewodniczenia radzie.

- W tej chwili nie widzę takiej potrzeby – komentuje wicestarosta Jacek Chwalenia (PiS).

- Jestem bardzo zaskoczony i jest mi przykro – komentuje Piotr Woźniak z SLD. - Na pewno będziemy ten problem omawiać, ale sam nie będę inicjował takich działań. Zresztą bez poparcia rządzącej koalicji są one bezcelowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska