CBA zatrzymało Wiesława B. w grudniu 2006 roku i to była pierwsza taka akcja w wykonaniu biura do walki z korupcją. Dlatego funkcjonariusze dokładnie ją sfilmowali i udostępnili nagrania mediom.
Wiesław B. został zatrzymany pod zarzutem spowodowania wielomilionowych strat w Kamie Foods, której przez lata był prezesem (ta sprawa wciąż toczy się w sądzie). Jak twierdzi, podczas zatrzymania funkcjonariusze kilkakrotnie kazali mu wychodzić z domu, żeby móc wybrać najlepsze nagranie.
- Byłem na miejscu i nie było takiej sytuacji. Pan B. ze swojego domu był wyprowadzany tylko raz - zapewniał nto w 2007 roku Temistokles Brodowski, ówczesny rzecznik CBA.
Biznesmena zakuto również w kajdanki, choć nie stawiał oporu. Całą akcję przeprowadzili funkcjonariusze ubrani w kominiarki i wyposażeni w długą broń.
I właśnie sposób zatrzymania i jego okoliczności są przedmiotem skargi do Strasburga. Sprawa trafiła aż tam, bo wcześniej polska prokuratura i sąd nie dopatrzyły się naruszenia prawa przez CBA.
Zobacz: Kłopoty z prawem syndyka Kamy Food
- Już sam fakt, że nasz wniosek przebrnął przez procedurę sprawdzającą jest poważnym sukcesem mojego klienta - podkreśla mecenas Grzegorz Stasikiewicz, obrońca Wiesława B. - To dużo trudniejsze niż np. procedura kasacyjna w kraju i wiele skarg jest odrzucanych już na tym etapie.
W kwietniu Trybunał wystąpił do rządu polskiego o wyjaśnienia w tej sprawie.
- Już sam fakt, że nasz wniosek przebrnął przez procedurę sprawdzającą, jest poważnym sukcesem mojego klienta - podkreśla mecenas Stasikiewicz. - To dużo trudniejsze niż np. procedura kasacyjna w kraju i wiele skarg jest odrzucanych już na tym etapie.
Rząd ma kilka miesięcy na odpowiedź. - Po wyjaśnieniach może dojść do pertraktacji między stronami, a dopiero potem do rozpatrzenia sprawy przez Trybunał - dodaje adwokat.
Niezależnie od finału skargi w Strasburgu, przed Sądem Okręgowym w Opolu toczy się proces Wiesława B. Jak policzyła Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego sądu, odbyło się już 56 rozpraw, a sędzia kończy przesłuchiwanie świadków wskazanych przez prokuraturę.
W sprawie chodzi o lata 1994-2003, kiedy sprywatyzowany potentat w produkcji margaryn, Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego, zaczął się chylić ku upadkowi. W 2002 r. zdesperowani pracownicy nie dostający pensji rozpoczęli strajk okupacyjny. W końcu firma ogłosiła upadłość.
Zdaniem prokuratury, winę za wielomilionowe straty ponoszą Wiesław B. oraz Robert M., lobbysta zatrudniony w Kamie Foods. Mieli oni m.in. podpisywać niekorzystne dla spółki umowy z firmami doradczymi, kontrahentami i kancelariami prawnymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?