Policja znalazła kasety audio i wideo, płyty DVD oraz inne materiały. Funkcjonariusze nie chcą ujawnić, czy zawierają one pornografię dziecięcą. Mało rozmowny jest też prokurator.
- Zostały zabezpieczone przedmioty mogące służyć za dowód w sprawie - powiedziała wczoraj po południu Anna Kawecka, zastępca prokuratora rejonowego w Nysie. - Ponieważ jest to nasze własne dochodzenie, dowody zostaną przewiezione dziś do prokuratury i tutaj je ocenimy.
Prokurator nie chce ujawnić żadnych danych podejrzanego, nawet inicjałów. - Mogę tylko potwierdzić, że jest to pedagog, dyrektor jednego z gimnazjów - tłumaczyła Anna Kawecka. - Więcej będziemy mogli powiedzieć, gdy materiał dowodowy okaże się na tyle mocny, by przedstawić mu zarzuty.
Do tego czasu prawo chroni wizerunek podejrzanego. "NTO" również nie może podać informacji pozwalających na jego identyfikację. A o co podejrzewany jest pan dyrektor?
- O doprowadzenie małoletniego poniżej lat piętnastu do obcowania płciowego - wyjaśniła pani prokurator. - A także o pokazywanie mu materiałów pornograficznych i rozpijanie go.
Narusza to aż trzy paragrafy kodeksu karnego. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, pedagogowi grozi do 10 lat więzienia.
Według zebranych przez "NTO" informacji, przebieg zdarzeń miał wyglądać tak: w ubiegłym roku dyrektor w swoim mieszkaniu oglądał filmy pornograficzne i pił alkohol z co najmniej dwoma chłopcami (swoimi uczniami). Doszło też do, jak to określiła prokurator Kawecka, "obcowania płciowego". Nawet, gdyby chłopcy zgodzili się na to dobrowolnie, podejrzany złamał prawo, bo jeden z chłopców miał mniej niż 15 lat (drugi był o rok starszy). A utrzymywanie kontaktów płciowych z dzieckiem do 15. roku życia jest przestępstwem.
O sprawie dowiedzieli się rodzice chłopców. Ze względu na dobro dzieci, obawiając się napiętnowania przez środowisko, nie nagłaśniali jej, ograniczając się do "ostrzegawczej" rozmowy z pedagogiem. Plotka o bliskich związkach chłopców z nauczycielem przeciekła jednak do młodzieży, która komentowała to w dość brutalny dla obu stron sposób. W końcu usłyszała o tym pedagog szkolny, Bożena W.
- Miałam sygnały od kilku uczniów, że w szkole dzieje się coś niedobrego - przyznała pani Bożena. - Nie było to jednak tak, że na korytarzach huczało o tej sprawie. Nie byłam też nigdy świadkiem nieprawidłowych zachowań dyrektora. Znam je tylko z opowiadań uczniów.
Bożena W. skierowała chłopców na terapię do psychologa w poradni Towarzystwa Interwencji Społecznych w Nysie. TIS zawiadomił prokuraturę, która wszczęła postępowanie. Przesłuchano dorosłych świadków. Chłopcy na razie nie składali zeznań.
- Nowe prawo karne mówi, że małoletnich pokrzywdzonych może teraz przesłuchiwać wyłącznie sąd w obecności psychologa i prokuratora - stwierdziła Anna Kawecka. - W toku całego postępowania powinno odbyć się to jedynie raz, żeby nie narażać dzieci na dalsze stresy.
Pedagog szkolny Bożena W.: - Chłopcy są w bardzo złym stanie psychicznym i przechodzą terapię u psychologa. Absolutnie nie można dopuścić do tego, żeby w jakikolwiek sposób została ujawniona ich tożsamość. Skutki mogłyby być tragiczne. Dobro tych dzieci jest w tej sprawie najważniejsze. Nie można im wyrządzić następnego zła.
W miejscowości, w której znajduje się gimnazjum, mieszkańcy nie wiedzieli wczoraj o podejrzeniach, jakie ciążą na dyrektorze. O opinię na temat dyrektora spytaliśmy Huberta C., byłego policjanta.
- Mało znałem tego człowieka, ale zawsze sprawiał na mnie korzystne wrażenie - powiedział C. - Był miły, uśmiechnięty. Bardzo przystojny. Z chłopakami żył za pan brat. Powiedziałbym nawet, że na stopie kumpelskiej.
Pedagog szkolny Bożena W.: - Jako przełożonego i nauczyciela bardzo go ceniłam. Był naprawdę dobrym fachowcem. Zresztą nie wiadomo, czy te poszlaki się potwierdzą. Oby nie. Ale jeśli tak, to bardzo mu współczuję. Pewnie jego w dzieciństwie też kiedyś zraniono. On stał się katem i ofiarą. Trzeba mu pomóc.
Z podejrzewanym o pedofilię dyrektorem rozmawialiśmy w poniedziałek. Podczas rutynowej wizyty w gminie.
- W niewielkiej miejscowości niczego nie da się ukryć - powiedział nam, pytany o kłopoty i sukcesy swojej placówki. - Dlatego łatwiej nam zapanować nad młodzieżą. Jeżeli ktoś coś przeskrobie, dowiadujemy się o tym bardzo szybko. Na przykład o używkach. Byłbym hipokrytą, gdybym mówił, że nie ma u nas narkotyków. Nasza młodzież też próbuje. Ale tutaj nic nie dzieje się anonimowo, jak w dużych, miejskich molochach.
Dyrektor po wczorajszym przeszukaniu mieszkania nie został zatrzymany i przebywa na wolności.
- Nie mamy na razie stuprocentowych dowodów jego winy - tłumaczyła Anna Kawecka.
Próbowaliśmy wczoraj porozmawiać z podejrzanym nauczycielem, ale drzwi mieszkania były zamknięte, a telefon nie odpowiadał.
(fot. rys. Andrzej Czyczyło)
Natychmiast wyjaśnimy
Z Franciszkiem Minorem, opolskim kuratorem oświaty, rozmawia Michał Lewandowski
- Czy pedagog podejrzany o pedofilię i ewentualnie oczyszczony z zarzutów będzie mógł nadal nauczać?
- W takich wypadkach wszczyna się postępowanie proceduralne. Trudno mi mówić, jaki byłby jego wynik, nie mając żadnych konkretnych informacji. A czemu pan o to pyta?
- Ponieważ jeden z dyrektorów gimnazjów w powiecie nyskim jest podejrzewany o pedofilię, a przed chwilą policja skończyła u niego rewizję.
- Żadna oficjalna informacja o takim zdarzeniu do mnie jeszcze nie dotarła. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli to się potwierdzi, to wspólnie z organem założycielskim, którym w tym wypadku jest gmina, przeprowadzimy natychmiastowe postępowanie wyjaśniające.
- Czy zdarzały się już przypadki pedofilii wśród nauczycieli?
- Oczywiście. Ale na Opolszczyźnie dotąd o takim zdarzeniu nie słyszałem, choć pracuję tu już ponad 20 lat.
Fragmenty internetowego czatu z psychologiem, założycielem Fundacji Pomocy Dzieciom - Ofiarom Gwałtu - Bohdanem Bielskim, zorganizowanego w ramach akcji "Zły dotyk"
Chrońmy ofiarę
- Co należy uważać za molestowanie, a jakie zachowania jeszcze nie?
- Każde zachowanie, które narusza sferę seksualnej intymności dziecka, jest pedofilią.
- Co dziecko ma robić, gdy jest molestowane, w jaki sposób molestowanemu dziecku pomóc?
- Dziecko nic nie ma robić. Ma powiedzieć rodzicom. Jak pomóc? Po pierwsze odciążyć dziecko z poczucia winy, że weszło w jakąś "złą" relację z dorosłym. Zapewnić o akceptacji i miłości i z pomocą psychologa dowiedzieć się, co się stało naprawdę. Od tego zależy dalsza pomoc. Nie wolno wyolbrzymiać poczucia krzywdy dziecka, raczej wskazywać na to, że dorosły sprawca zachowuje się głupio i źle, a nie na to, że zrobił dziecku krzywdę.
- Co zrobić, gdy np. w szkole nauczyciel zaczyna "inaczej" dotykać uczennicę. Przecież po jej interwencji np. u szkolnego psychologa on zacznie się na niej mścić.
- Nie unikniemy ryzyka niewłaściwych reakcji. Oczywiście, w takiej sytuacji należałoby dziecko przenieść do innej szkoły, o ile nie jest możliwe doprowadzenie do zawieszenia w czynnościach nauczyciela. Musimy dążyć do tego, żeby to nie ofiara ponosiła konsekwencje, np. w postaci zmiany środowiska klasowego, szkolnego.
źródło: http://ewadrzyzga.vip.interia.pl/zlydotykczat1.htm
Gdzie szukać pomocy
Ośrodek Interwencji Kryzysowej Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ul. Wrocławska 44, 45-701 Opole, tel. 077/457 54 90, 077/457 54 92
Zespół Diagnostyczny Psychologiczno-Pedagogiczny, ul. Marii Rodziewiczówny 18, 48-303 Nysa, tel. 077/433 00 25, 077/435 28 80
Pogotowie Interwencji Społecznych dla Dzieci ul. Unii Lubelskiej 8, 48-303 Nysa, tel. 077/431 08 28 czynne całą dobę
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia, ul. Szczotkarska 48 a, 01-382 Warszawa, tel. (22) 666 05 59 fax (22) 666 10 36 e-mail: [email protected]
PS. Imiona i inicjały osób występujących w tekście, oprócz prokurator Anny Kaweckiej, zmieniono.