Najgorzej było w piątek. Na 244 pracujących w regionie celników na zwolnieniach lekarskich i urlopach, w tym na żądanie, przebywały 152 osoby. To 60 procent załogi. Wczoraj nieobecnych było 109 osób. Najgorzej jest w Nysie. W piątek przy odprawach pracowały dwie osoby, zwykle jest ich 25.
Absencja odbija się na przedsiębiorcach. Mają kłopot z odprawą sprowadzanych z zagranicy towarów oraz tych wysyłanych za granicę. Pod górkę mają też osoby, które kupiły za granicą samochód i chcą go zarejestrować w Polsce. W trybie pilnym celnicy byli kierowani na zastępstwa do gorzelni w Goświnowicach. Brak obsady celnej spowodowałby zaprzestanie produkcji. Funkcjonariusze nadzorują bowiem stale proces wytwarzania produktów obciążonych podatkiem akcyzowym. Kłopoty kadrowe potwierdza Służba Celna w Opolu.
- Wdrożyliśmy procedurę reagowania kryzysowego, w miejsca, gdzie brakuje ludzi, kierowani są inni funkcjonariusze, wprowadzone zostały 24-godzinne dyżury, wstrzymano też wszystkie urlopy - mówi Agnieszka Skowron, rzecznik prasowy Służby Celnej w Opolu.
Skąd te protesty? Ministerstwo Finansów planuje likwidację Służby Celnej i utworzenie od 2017 roku Krajowej Administracji Skarbowej, która łączyć ma w sobie Służbę Celną, Administrację Podatkową oraz Urzędy Kontroli Skarbowej.
- Wszystkie państwa inwestują w swoją służbę celną, a nie osłabiają - podkreśla Robert Schneider, przewodniczący Związku Zawodowego Celnicy.pl. - Zapewniamy 1/3 wpływów do budżetu państwa. Dbamy też o to, by na rynku nie pojawiały się niebezpieczne wyroby, np. zanieczyszczony alkohol, zabawki zawierające trujące substancje, paliwo złej jakości czy narkotyki, walczymy z nielegalnym hazardem. W naszej walce też nie odpuścimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
