W efekcie Mateusz Kozłowski nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza. 120 sekund później mogło być po meczu, ale strzelający z najbliższej odległości na pustą bramkę Kozłowski spudłował.
Od tego momentu gra się wyrównała i choć Polonia miała optyczną przewagę to niewiele z niej wynikało. Duża w tym zasługa Łukasza Świrskiego, który wrócił do obrony ekipy z Łubnian i stanowił zaporę nie do przejścia.
- Biliśmy głową w mur i nie radziliśmy sobie z rosłymi obrońcami rywala - przyznał Jan Śnieżek, trener Polonii. - Śląsk też wielu okazji nie stwarzał, a właściwie jedyny groźny strzał dał mu wyrównanie.
W 59. min na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Mateusz Gierłach, a piłka po rękach golkipera wylądowała w siatce. Wygraną miejscowym mógł dać Kamil Herba, ale w 81. min przestrzelił.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?