Dla Wnuka, który w poprzednich sezonach wiele razy ratował „skórę” naszemu zespołowi w 2 lidze był to debiut na zapleczu ekstraklasy. Jego pech polega na tym, że w naszym klubie jest dwóch solidnych golkiperów: Oskar Pogorzelec i Krystian Rudnicki, a na dodatek ten pierwszy jest młodzieżowcem. W końcu jednak i Wnuk doczekał się gry i to jemu w dużej mierze kluczborscy kibice mogą zawdzięczać punkt wywalczony w Ząbkach. Nawet nieskory do indywidualnych pochwał dla swoich zawodników szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński przyznawał, że nasz bramkarz był najlepszym zawodnikiem meczu.
- Grzesiek w pełni wykorzystał szansę, którą dostał - przyznał trener Konwiński.
Pierwszy groźny strzał obronił on w 11. min, a uderzał Marcin Krzywicki. Za chwilę natomiast skutecznie interweniował przy próbie Hiszpana Antonio Calderona. Przy kolejnym strzale Calderona też nie dał mu się zaskoczyć.
MKS wyszedł na prowadzenie w 29. min. Faulowany był Maciej Kowalczyk, a z rzutu wolnego z 20 metrów precyzyjnie przy słupku uderzył Marcin Nowacki. „Kowal”, który rozpoczął mecz ze stłuczonym biodrem natomiast nie był już w stanie po wspomnianym faulu kontynuować gry i musiał opuścić boisko.
Stracony gol nie zdeprymował gospodarzy. W 30. min minimalnie spudłował Piotr Petasz, a po chwili stoper naszego zespołu Bartosz Brodziński sfaulował w polu karnym Daniela Ferugę. Skutecznym egzekutorem jedenastki był Calderon, który sprytną „podcinką” w środek bramki zmusił Wnuka do kapitulacji.
Zaraz po przerwie Calderon mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Wnuk natomiast popisał się broniąc w krótkim odstępie czasu (między 56., a 58. min) groźne strzały: Szymona Matuszka, a zwłaszcza główkę Krzywickiego. Krzywicki jeszcze raz szukał szczęścia w 69. min, ale znów górą był Wnuk. Aktywny Calderon „ostemplował” zaś spojenie słupka i poprzeczki naszej bramki.
Najlepszą okazję dla MKS-u w drugiej połowie miał w 81. min Nowacki. Uderzył jednak nad poprzeczką. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że 10 minut wcześniej obrońca Dolcanu Szymon Sawala w ostatniej chwili zablokował piłkę po strzale Michała Kojdera.
Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu. W 77. min Piotr Klepczarek uderzył łokciem Kojdera i powędrował do szatni. Tuż przed końcem spotkania drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył natomiast Matuszek.
- Ten punkt jest dla nas bardzo cenny - mówił trener Konwiński. - W bramce mieliśmy świetnie dysponowanego Grześka, dopisało nam też trochę szczęście. Wiedzieliśmy, że nie możemy się nastawić na otwartą grę z Dolcanem, bo jego potencjał ofensywny jest bardzo duży. Musieliśmy postawić na taką do bólu konsekwentną grę w defensywie.
Dolcan Ząbki - MKS Kluczbork 1-1 (1-1)
0-1 Nowacki - 29., 1-1 Calderon - 33. (karny)
Dolcan: Humerski – Klepczarek, Jakubik, Sawala, Petasz - Tarnowski, Calderon (88. Gołębiewski), Matuszek, Feruga, Jagiełło (80. Włodarczyk) - Krzywicki (78. Świerblewski) . Trener Dariusz Dźwigała.
MKS: Wnuk - Orłowicz, Gierak, Brodziński, Nitkiewicz - Niziołek, Kasperkiewicz, Deja, Nowacki, Brzęczek (75. Tomaszewski) - Kowalczyk (33. Kojder, 87. Sobczak). Trener Andrzej Konwiński.
Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Żółte kartki: Matuszek, Jakubik - Wnuk. Czerwone kartki: Klepczarek - 77. (brutalny faul), Matuszek - 90. (za dwie żółte). Widzów 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?