Wtym rejonie powietrze nagrzewa się nierównomiernie na powierzchni ziemi i tworzy tak zwane bąble termiczne, czyli masy nagrzanego powietrza, które odrywają się od ziemi i idą w górę.
Mogą one unosić szybowiec albo paralotnię z szybkością nawet kilku metrów na sekundę w górę. Od strony zachodniej i północnej przed Kopą nie ma żadnych przeszkód terenowych. Dzięki temu silne wiatry docierają do góry i dopiero tu się odbijają w górę. To idealne warunki dla bezsilnikowych statków powietrznych.
Kolejnym atutem tego miejsca jest duża różnica poziomów pomiędzy szczytem a podnóżem, około 500 m.
- Wystarczy na szczycie przyszykować 10 na 30 metrów bez drzew i innych przeszkód do startu - przekonuje Bartosz Bakaus, paralotniarz z Prudnika. - Amatorzy tego sportu z Polski i Czech by tu chętnie przyjeżdżali - deklaruje.
Artur Żurakowski ze Stowarzyszenia Rozwoju Gór Opawskich jest otwarty na takie propozycje.
- Przygotowujemy właśnie studium budowy na Kopę kolejki krzesełkowej. Chętnie zastanowimy się nad dodatkową atrakcją - mówi.
Urzędnikom z Głuchołaz pomysł też się podoba. Zachęcają paralotniarzy, żeby przedstawili konkrety.
Stanisław Jurecki, nadleśniczy z Prudnika, nie chce składać żadnych deklaracji o wycince drzew, dopóki nie pozna szczegółów.
Mirek Petrzik, gospodarz wieży widokowej na szczycie, sam w latach 80. latał z Kopy na lotni, gdy las był mniejszy. - Przy sprzyjających wiatrach żeglowaliśmy w powietrzu po 5, 8 godzin - opowiada i dodaje, że kiedy wybuduje już swoje schronisko na szczycie, pomyśli wraz z nadleśnictwem w Jeseniku o przygotowaniu startowiska dla paralotni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?