W ubiegłą środę Ministerstwo Skarbu Państwa opublikowało ogłoszenie o przetargu na firmę doradzającą w tej prywatyzacji. Jej zadaniem będzie m.in. przeprowadzenie analizy sytuacji spółki i przygotowanie strategii prywatyzacyjnej.
- Przygotowujemy dokumenty i czekamy na wybranie doradcy prywatyzacyjnego - mówi Andrzej Radomski, prezes Marmurów Sławniowice SA. Sprzedaż 85 procent udziałów odbędzie się poprzez rokowania z oferentami, którzy odpowiedzą na ofertę. 15 proc. udziałów otrzymają nieodpłatnie obecni i byli pracownicy firmy. Cała procedura, zgodnie z planami ministerstwa, ruszy w przy- szłym roku. Nominalnie udziały w państwowej spółce są warte 1,4 mln zł.
- Firma jest w dobrym stanie - zapewnia prezes Andrzej Radomski. W ubiegłym roku przyniosła 3,5 mln zł dochodu. Kopalnia marmuru zatrudnia 56 pracowników i gospodaruje na obszarze 60 hektarów, na których znajduje się m.in. kilkanaście nieczynnych już wyrobisk.
To drugie podejście do prywatyzacji znanej nie tylko w kraju kopalni marmurów. Wyroby ze Sławniowic znajdują się m. in. w gmachu Sejmu i w zamku królewskim w Kopenhadze. Poprzednio, jeszcze w 2005 roku, firmę chciał sprzedać wojewoda opolski, który był organem założycielskim dla państwowego przedsiębiorstwa. Na ogłoszenia o sprzedaży odpowiedziało kilku oferentów.
Rozmowy z firmą z Szydłowca weszły już nawet na etap negocjowania pakietu inwestycyjnego i dogadywania z pracownikami pakietu socjalnego. W ich trakcie wojewoda unieważnił przetarg. Przesądziła sprawa skaleni - surowca występującego razem z marmurem dolomitowym. Dotychczas nie był on wykorzystywany i pozostawiano go w wyrobisku.
Tymczasem poprzedni zarząd kopalni stwierdził, że to może być cenny surowiec do produkcji ceramiki i dlatego należy zinwentaryzować geologicznie złoża i doliczyć do wartości firmy. Na razie jednak kopalnia nie zrobiła interesu na krzemionkach.
- Nadal szukamy możliwości ich zbytu. Wysłaliśmy partię próbną do jednego odbiorcy, a z kolejnym prowadzimy wstępne rozmowy o odbiorze surowca - informuje prezes Radomski.