Rywalem podopiecznych trenera Włodzimierza Madeja jest AZS Politechnika Warszawa. Dla gospodarzy mecz z tym zespołem ma duże znaczenie.
- Chcemy się zrehabilitować za niespodziewaną porażkę z tą drużyną na własnym parkiecie w końcówce rundy zasadniczej - mówi szkoleniowiec NKS-u. - Wierzę, że tym razem chłopcy nie popełnią błędu z tamtej potyczki, kiedy zbyt szybko, przy wysokim prowadzeniu w czwartym secie, poczuli się zwycięzcami. Podchodzimy do meczu skoncentrowani, chcemy wygrać, żeby wyrównać rachunki.
AZS Politechnika w poprzedniej fazie play-off dwukrotnie przegrał z Mostostalem Azoty Kędzierzyn-Koźle: na własnym parkiecie 1:3, a w Kędzierzynie beniaminek Polskiej Ligi Siatkówki nie ugrał seta.
- To młoda, ambitna drużyna, która na pewno będzie chciała pokazać, że nieprzypadkowo wywalczyła miejsce w ósemce - analizuje trener Madej. Osłabieniem jest absencja Małkowskiego, który ma uraz kręgosłupa. Wiele zależało będzie od dyspozycji Szulca, ostatnio będącego w dobrej dyspozycji.
Za nyskim zespołem w tym spotkaniu przemawia nie tylko atut własnej hali, ale także wszystkie rankingi.
Jakub Markiewicz jest najskuteczniej blokującym całej fazy play-off, a najlepszy z azetesiaków, Bartosz Szcześniewski, plasuje się na 29. pozycji. Wyprzedzają go jeszcze dwaj zawodnicy NKS-u: Adam Kurek i Michał Jaszewski. Jeszcze większą przewagę mają miejscowi, gdy idzie o najlepiej punktujących w ataku. Arkadiusz Olejniczak w fazie play-off zdobył 132 pkt, Adrian Patucha 85, Jakub Markiewicz 73, a najlepszy z akademików Piotr Szulc ma na koncie 44 pkt.
Nyski szkoleniowiec ma nadzieję, że w meczu z AZS-em będzie mógł wystawić optymalny skład.
- Wznowił treningi Kudłacik i na pewno zagra, ale nie wiem, w jakiej jest formie po tygodniowej przerwie w zajęciach - komentuje Madej. - Trenuje Gacek, lecz nadal bierze antybiotyki. A wysiłek w połączeniu z antybiotykiem to nie za dobre rozwiązanie. Zawodnik pali się jednak do gry. Patucha, po kontuzji, na treningach wygląda coraz lepiej. Przez kilka dni, w związku ze służbowym wyjazdem, nie przygotowywał się do meczu Kurek. Był dopiero na czwartkowych zajęciach. Mam jednak nadzieje, iż to wszystko nie wpłynie negatywnie na postawę zespołu. Najważniejsze jest to, abyśmy poprawili przyjęcie, które w ostatnich dwóch meczach z Sosnowcem nie było najlepsze. Liczę na dobry blok, a także skuteczną zagrywkę, która w naszej hali jest atutem zespołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?