Chcą zaległości

Andrzej Szatan
Były szkoleniowiec opolskiego II-ligowca i jego asystent domagają się należnych im wynagrodzeń z rundy jesiennej.

Obaj trenerzy prowadzili Odrę we wszystkich dwudziestu czterech spotkaniach pierwszej rundy sezonu. Marian Kurowski oraz współpracujący z nim Remigiusz Marchlewicz od września nie otrzymywali pensji z tytułu podpisanego kontraktu. Potwierdziło to również pod koniec ubiegłego roku poprzednie kierownictwo Odry.
- Kontrakt obowiązuje obie strony - mówi Kurowski. - Ja się z niego wywiązywałem, a w zamian przez cztery miesiące nie otrzymywałem za to zapłaty. Po kilku meczach mogłem podziękować za pracę, zerwać kontrakt, ale ciągle słyszałem, że pieniądze dla nas i dla drużyny wkrótce będą. Te obietnice trwały do końca rundy.

Do decydujących rozmów ma dojść w Opolu w najbliższych dwóch dniach. Potwierdza to również Ryszard Raczkowski, który od kilku tygodni angażuje się w naprawę opolskiego klubu.
- Obaj panowie przyjeżdżają na rozmowy we wtorek lub w środę - stwierdza Raczkowski. - Pan Kurowski zadzwonił do mnie zbulwersowany - jak powiedział - moją oceną w "Sporcie" wyników jego pracy w Odrze. Ale to on pierwszy wcześniej zaczął "szczypać", zamiast najpierw porozmawiać. Uczynimy to teraz.
Zapowiadają się trudne rozmowy w sprawie trenerskich zaległości. Nie jest wykluczone, iż obie strony staną przed piłkarskim sądem polubownym.
- Pan Kurowski przedstawił nam swoje wyliczenia finansowe - wyjaśnia Raczkowski. - Uważam, iż są one zbyt wygórowane w stosunku do wyników drużyny w rundzie jesiennej. Nie wiem, jakie miał ustalenia z poprzednim prezesem, ale mnie w rozmowach na temat naszego zadłużenia interesuje jedynie to, co trener miał zapisane w kontrakcie. Nie widzę możliwości wypłacenia żadnych pieniędzy poza kontraktowymi. Pan Kurowski naliczył sobie także premie za wygrane mecze przez Odrę. Niesłusznie, bo regulamin i kontrakt przewidywał wypłatę premii tylko wówczas, gdyby zespół zajmował miejsce od dziewiątego wzwyż. Jak to wyglądało w przypadku Odry w rundzie jesiennej, nie chcę przypominać. Jeśli pan Kurowski nie zaakceptuje naszych warunków, wówczas spotkamy się w PZPN-ie, który rozstrzygnie, po czyjej stronie jest racja.

Raczkowski od początku stycznia zaangażował się w uzdrawianie sytuacji w Odrze. W połowie miesiąca przewidywano przeprowadzenie zebrania, w trakcie którego Raczkowski miał zostać wybrany na stanowisko prezesa Odry. Do zebrania jednak jeszcze nie doszło.
- Sytuacja wygląda tak, iż przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Odry Opole, które ma większość udziałów w Sportowej Spółce Akcyjnej, zaproponował mi pełnienie obowiązków prezesa. Więc wypełniam swoją funkcję, choć oficjalne wybory przesunęły się. To kwestia trzech, czterech tygodni. Proszę wierzyć, iż tyle spraw organizacyjnych było i jest załatwianych, że nawet za bardzo nie ma czasu na przygotowanie walnego zebrania. Każdego dnia jest coś do załatwienia, a rozmów w sprawie pieniędzy dla Odry nie można przeprowadzać w ciągu pół godziny czy nawet godziny.

Raczkowski zdradził, iż pod koniec stycznia do dwudziestu tysięcy mieszkań w Opolu trafi bezpłatna gazeta poświęcona Odrze, przypominająca jej dobre lata, a także obrazująca aktualną sytuację.
- Chcemy przekonać mieszkańców Opola, iż Odra to nie tylko prywatna sprawa kilku facetów realizujących w klubie swoje ambicje - wyjaśnia Raczkowski. - Chcemy zmienić istniejący wizerunek klubu. Jeżeli choć połowa adresatów przeczyta to pismo, to z tej grupy osób możemy mieć grono wiernych sympatyków. Podobne wydanie ukaże się tuż przed rozpoczęciem rozgrywek. Cały czas prowadzimy też rozmowy z firmami na temat pomocy dla klubu. Deklaracje są bardzo różne, ale jeszcze nie spotkaliśmy się z odmową, nikt nie powiedział: "Przykro nam, ale Odra nie dostanie od nas złotówki, bo są ciężkie czasy i obowiązują różne ograniczenia". I to jest pocieszające.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska