Przy ulicy Wrocławskiej 170 w Opolu mieści się kilkanaście różnych instytucji i firm. Część pracowników dojeżdża do pracy autobusami MZK, podobnie jak wielu ich klientów i petentów. Rzecz w tym, że spory kawałek drogi od przystanku muszą przejść piechotą.
- Najbliżej podjeżdża "9", ale autobusy jeżdżą za rzadko - opowiada Ewa Mandziejewicz. - Interweniują u nas petenci, którzy przejeżdżają z całego powiatu opolskiego i województwa, że nie można się do nas dostać. Załatwienie sprawy zajmuje pół dnia, bo zdarza się, że na "9" trzeba czekać po kilkadziesiąt minut.
Pracownikom i petentom ułatwiłoby życie również wydłużenie trasy na liniach 5 i K.
- Teraz kończą się one przy Karolince. Gdyby autobusy jeździły dalej, do Bierkowic, ludzie łatwiej by do nas dotarli - przekonuje pani Ewa.
Pod pismem do MZK jeszcze w sierpniu podpisało się kilkadziesiąt osób - poparły je wszystkie działające na Wrocławskiej firmy i instytucje. Do tej pory nie dostali odpowiedzi. W rozkładzie jazdy też się nic nie zmieniło.
- Sprawdzaliśmy frekwencję na tych liniach w porach, o których mówią pracownicy, ale ich informacje nie potwierdziły się - twierdzi Tomasz Zawadzki, rzecznik MZK w Opolu. - W autobusach było po kilka osób, a to za mało, by np. przedłużać linie. To by się nam nie opłacało.
- To nieprawda, pasażerów jest naprawdę dużo - przekonują urzędnicy.
- Zaczekamy do czasu zakończenia prac drogowych wokół Karolinki. Być może wtedy uda się m.in. wydłużyć trasy na liniach 5 i K - ustępuje Zawadzki.