Chciała zostać psychologiem, ale nie udało jej się dostać na studia. Dziś myśli sobie, że dobrze się stało, bo z obecnej pracy i zawodu jest bardzo zadowolona. Rozejrzała się po Gorzowie Śląskim. Salonów kosmetycznych tam nie było. Uznała, że to zawód nowy, ciekawy a brak konkurencji to dodatkowy plus dla firmy stawiającej pierwsze kroki na rynku.
Zobacz: Chcesz otworzyć szkołę jazdy? Zobacz jak to zrobił Marcin Bartodziej z Leśnicy!
Trafiła do szkoły we Wrocławiu, ale przeniosła się do Opola. - Nie żałuję, bo miałam tam mnóstwo praktyki i w szkole i w gabinetach kosmetycznych, więc wiele się nauczyłam - mówi 27-letnia mieszkanka Szyszkowa pod Gorzowem.
Po skończeniu nauki przepracowała jeszcze pół roku w gabinecie w Oleśnie i postanowiła otworzyć własny.
Lokalu szukała blisko centrum, żeby łatwo można było do niej trafić. Dodatkowym atutem lokalizacji, którą wybrała jest to, że w sąsiedztwie jest fryzjer. Pokrewne usługi przyciągają klientów. - Panie przychodzą do mnie np. na manicure czekając w kolejce do fryzjera - mówi Agnieszka Molska.
Skorzystała z dofinansowania unijnego dla nowopowstających firm, rozdzielanego przez Powiatowy Urząd Pracy w Oleśnie.
- Byłam w pechowej grupie, bo dofinansowanie dostała dopiero po roku, a firmę musiałam założyć podczas trwania kursu - wspomina. - Czyli przez rok płaciłam składki ZUS i inne, nie zarabiając.
Zobacz: Przedsiębiorca: - W swoją firmę trzeba mieć bezgraniczną, nawet maniakalną wiarę!
Mimo tego start uważa za udany. - Nie spodziewałam się takiej ilości klientów już na początku, tym bardziej, że rok przede mną osoba, która także korzystała z unijnego dofinansowania, także otworzyła gabinet kosmetyczny - relacjonuje Agnieszka Molska.
Po roku pracy także jest zadowolona z ilości klientów, choć bywa, że pracę zaczyna o 7.00 a niekiedy kończy o 21.00. - Mam stałe godziny pracy, ale jeśli klientowi bardzo zależy, to dopasowuję się do jego potrzeb - opowiada.
Reklamuje się na różne sposoby, choć, co potwierdza wielu przedsiębiorców, najlepsze efekty przynosi poczta pantoflowa. - Miałam na przykład reklamę w internecie, ale zdarzało się, że dzwoniły do mnie klientki z Gorzowa Wielkopolskiego - opowiada ze śmiechem.
Najważniejsze jej zdaniem przy podejmowaniu decyzji o pracy na własny rachunek jest nie bać się i dobrze zbadać rynek: czy będą klienci na tę usługę, jak radzi sobie konkurencja i co nowego moglibyśmy zaproponować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?