Faworytem spotkania w Nowym Dworze Mazowieckim byli gospodarze, ale jeszcze przed meczem trener i zawodnicy Odry zapowiadali, iż będą chcieli zamazać swój występ przeciwko Tłokom w Opolu i zagrają najlepiej jak potrafią. Po raz kolejny okazało się też, że gdy dobrze dysponowany jest lider jedenastki z Oleskiej, Zbigniew Czajkowski, to wszystko jest możliwe.
Przebieg gry zdawał się potwierdzać, iż słusznie to miejscowi plasują się wyżej w ligowej tabeli, ale goście nie zamierzali się poddać bez walki. Mądra taktyka podopiecznych trenera Mariana Kurowskiego zaowocowała, tak zwaną bramką do szatni. W 44. min opolanie przeprowadzili kolejną już w tym spotkaniu kontrę, którą zapoczątkował Czajkowski precyzyjnym podaniem do Żarczyńskiego, rozciągającym blok defensywny miejscowych. Wysoki napastnik Odry zacentrował w pole karne do niepilnowanego Lachowskiego, a ten z 11 m silnym strzałem nie dał żadnych szans Dziubie.
Rozpoczęło się jednak od przewagi Świtu, który ruszył do zmasowanych ataków, ale omal się nie sparzył, gdy w 3. min Lachowski strzelił mocno z 16 m w słupek. Potem przeważali miejscowi, a w 18. min Danielewicz znakomicie dostrzegł wychodzącego na czystą pozycje Włódarczyka, ale ten uderzył z dwóch metrów nad poprzeczką. Ten sam zawodnik główkował po półgodzinie gry, jednak profesorską interwencją popisał się młody Feć. Goście nie ograniczali się tylko do obrony, która w tym dniu spisywała się na piątkę i swoich szans szukali w kontrach. W 38. min Czajkowski zagrał w pole karne do Tracza, ten strzelił głową, ale bramkarz Świtu intuicyjnie zdołał obronić. Dwie minuty później Wrześniewski przelobował Fecia, którego w ostatniej chwili wyręczył Jagieniak.
W drugiej połowie trwał szturm gospodarzy, ale ograniczali się oni głównie do wrzutek w pole karne, które z łatwością przejmowali obrońcy z Opola. Najlepszych okazji nie wykorzystał dla miejscowych Wrześniewski, który dwukrotnie przestrzelił z dwóch metrów. W 62. min ten sam zawodnik raz jeszcze próbował odczarować bramkę Odry, Feć sparował piłkę przed siebie, po czym powstrzymał w ładnym stylu szarżującego Lamcha. Podopieczni Mariana Kurowskiego kilkakrotnie wychodzili z własnej połowy z szybkimi akacjami, ale Lachowski, Sobotta i Żarczyński nie zdołali przypieczętować zwycięstwa.
Po meczu zebrani kibice nagrodzili brawami obie jedenastki, które stworzyły ciekawe widowisko, a jeden z miejscowych dziennikarzy powiedział: - Odra to mądra i ciekawa drużyna. Trzeba przyznać, że była świetnie zorganizowana w defensywie i mogła pokarać gospodarzy jakąś kontrą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?