Nikogo nie dziwi popularność rowerów w azjatyckich miastach - tam korki uliczne są tak ogromne, że rowery okazują się jedynym sensownym środkiem transportu. Azjaci dojeżdżają do miasta metrem, a przy stacji przesiadają się na rower, korzystając z podobnych miejskich sieci rowerów, jakie spotkać można również w Polsce.
Podobnych, ponieważ różnica jest jedna, ale zasadnicza - w Chinach rowerów nie odstawia się w określone miejsce, na stojak, ale zostawia tam, gdzie jest najwygodniej - na ulicy, pod biurem, przy wejściu do stacji metra. Najbliższy wolny rower wyszukuje się za pomocą aplikacji.
W zeszłym roku latem mieszkańcy Monachium przeżyli kulturowy szok - do tej pory korzystali z 2400 rowerów miejskich należących dwóch sieci. Gdy na rynek weszła chińska firma OBike i wprowadziła azjatyckie zasady korzystania z rowerów, uporządkowanych Niemców to przerosło. - Sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli - Onet przytacza słowa Floriana Paula dla Bloomberg.
Problem dostrzegli również europejscy producenci rowerów. Dla nich sprowadzanie tanich jednośladów z Chin oznacza ogromne straty. W związku z tym Unia Europejska od czerwca 2018 prowadzi dochodzenie w sprawie rozszerzenia ceł antydumpingowych na chińskie rowery. Miałoby to zmniejszyć różnice w cenie jednośladów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?