* PZU AZS UWM Olsztyn - Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle 0:3 (-20, -19, -21)
PZU: Dobrowolski, Kowalczyk, Kadziewicz, Śmigiel, Siezieniewski, Żywołożnyj - Kuciński (libero), Szczurowski, Grzyb, Kempisty. Trener Maciej Tyborowski.
Mostostal: Lipiński, Januszkiewicz, Szczerbaniuk, Musielak, Świderski, Papke, Serafin (libero). Trener Waldemar Wspaniały.
Sędziowali Dariusz Jasiński (Bydgoszcz) i Janusz Kołodziejczyk (Łódź). Widzów 2500.
Osłabiony Mostostal bez problemu rozprawił się w Olsztynie z miejscowym PZU AZS. Porażkę gospodarzy może obrazować gra najskuteczniejszego w miejscowym zespole jego kapitana Śmigiela, który zdobył zaledwie 10 punktów, przy czym zaliczył również 12 strat. W każdym niemal secie wyrównana gra toczyła się mniej więcej do 19 pkt. Potem jednak skuteczny blok Mostostalu i silna zagrywka decydowały o tym, że goście kończyli zwycięsko poszczególne partie.
- Nie ma co ukrywać, chłopaki trochę grają - powiedział po meczu Śmigiel. - Dzisiaj pokonali nas przede wszystkim obroną.
Niesieni dopingiem rekordowej liczby kibiców gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem i po ataku Siezieniewskiego prowadzili 5:2. Jednak tak szybko jak uzyskali przewagę, tak ją stracili. Świetnie funkcjonujący blok przyjezdnych pozwolił doprowadzić do stanu 7:8 i chociaż na drugą przerwę techniczną akademicy schodzili prowadząc 16:15, to po "czapach" Szczerbaniuka i autowych zbiciach olsztynian było 16:20.
Następną odsłonę także lepiej rozpoczęli gospodarze. Po blokach na Świderskim i Papke prowadzili 2:0, a potem 10:9. Wówczas na zagrywkę wszedł Lipiński, posłał asa, a następnie udanymi atakami z drugiej linii popisał się Świderski (10:13). Ten sam zawodnik zagrywką zdobył trzy punkty i po 22 min zakończył seta. Ostatnia, jak się okazało później, partia mimo końcowego wyniku 21:25 wcale nie była najbardziej zacięta. Po raz pierwszy i ostatni prowadził w niej AZS 2:1 i po raz kolejny popularny "Świder" seryjnie zdobywał punkty serwisem, a w pojedynczych blokach prześcigali się Szczerbaniuk i Januszkiewicz. Gospodarze wyciągnęli wynik na 19:19, ale po chwili wszystko wróciło do normy, a po czasie wziętym przez trenera Waldemara Wspaniałego jego podopieczni zdobyli cztery punkty z rzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?