Targi nto - nowe

Chmury nad bazarem

Beata Cichecka
Z handlu na prudnickim targowisku utrzymuje się sto rodzin.
Z handlu na prudnickim targowisku utrzymuje się sto rodzin.
Prudniccy kupcy boją się utraty miejsc pracy. Właściciel targu nie przedłuży im umowy dzierżawy placu, która się kończy 10 kwietnia.

Część targowiska przy ul. Sobieskiego należy do osoby prywatnej. Na 6 arach jej terenu stoi 26 kontenerów handlowych. Za dzierżawę tego gruntu kupcy płacili dotąd czynsz. Pod koniec ubiegłego tygodnia zostali poinformowani, że umowa nie zostanie przedłużona. Z pracy na targowisku żyje ponad sto rodzin.
- Nie wiem, co z nami teraz będzie - załamuje ręce Jan Hawa. - I to przed samymi świętami, kiedy po zimowym zastoju zaczyna się ruch, pozwalający odrobić straty. Nie mamy dokąd się przenieść.

Zanim gmina sprzedała teren, kupcy ponieśli koszty jego zagospodarowania i doprowadzenia na bazar prądu. Na polecenie samorządu postawili na nim jednakowe pawilony, płacąc za każdy 7 tys. zł.
- Właścicielka placu zaproponowała nam, abyśmy go od niej odkupili za 400 tysięcy - informuje Stanisława Różycka. - Nie stać nas na to. Nasze dochody zaspokajają jedynie podstawowe potrzeby.
Zofia Jurczak, właścicielka gruntu, wyjaśnia, iż powodem jej decyzji jest nowelizacja ustawy z 30.10.2002 r. o podatkach i opłatach lokalnych, która weszła w życie 1 stycznia 2003 r. Zmieniła ona definicję budynku, wyłączając z niej kontenery, kioski i inne tymczasowe obiekty budowlane. W związku z tym władze gminy Prudnik zamiast 2-procentowego podatku od nieruchomości, zaczęły naliczać jej dzienną opłatę targową. Zofia Jurczak uważa, że taka interpretacja przepisów jest niewłaściwa.

- Ustawa mówi, że kontenery związane z działalnością gospodarczą podlegają podatkowi od nieruchomości, a nie opłacie targowej - twierdzi. - Płacę podatek gruntowy, 22 proc. VAT od działalności gospodarczej, 20 proc. podatku dochodowego, a teraz jeszcze mam płacić 30 proc. opłaty targowej, którą gmina narzuciła mi w wysokości 1,05 zł od metra kwadratowego powierzchni. Nie chcę być inkasentem gminy na własnym terenie. Umowa z kupcami na dzierżawę placu kończy się 10 kwietnia. Nie mogę jej odnowić w świetle nowych przepisów, bo nie obciążę ich przecież podwójną opłatą. Na zakup placu wzięłam kredyt, który muszę spłacać. Proponowałam gminie, by odebrała sobie ten teren i zwróciła mi 400 tys. złotych, ale usłyszałam, że nie ma pieniędzy.
Zenon Kowalczyk, burmistrz Prudnika, twierdzi, że opłata targowa jest zgodna z ustawą, a poza tym pobierana jest od handlowców, a nie od właściciela terenu, który płaci podatek gruntowy.
- Mamy wykładnię tych przepisów od starostwa powiatowego - mówi. - Czekamy też na odpowiedź Ministerstwa Finansów, do którego zwróciliśmy się z pytaniem, czy pobierać opłatę targową, czy podatek od nieruchomości. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z panią Jurczak, to przeniesiemy targ w inne miejsce, a właścicielka gruntu straci z niego wpływy.

Burmistrz Prudnika, który spotkał się wczoraj z kupcami, zaproponował im kilka lokalizacji bazaru.
- Dotychczasowe miejsce i tak jest tymczasowe i niezgodne z planem zagospodarowania przestrzennego miasta - tłumaczy. - Nie dopuszczę do tego, by przy obecnym bezrobociu zlikwidowano jeszcze miejsca pracy na targowisku.
Kupcom najbardziej odpowiada plac naprzeciwko Urzędu Miejskiego przy ul. Kościuszki, który burmistrz obiecywał im jeszcze w 1999 r., kiedy sprzedawał część targowiska przy Sobieskiego.
- Nowy bazar miał tam powstać w 2000 r. - przypomina Anna Fered. - Ale nie powstał. Chcielibyśmy wierzyć teraz w zapewnienia władz. Wszystkie inne miejsca są złe, bo na plac na peryferiach, gdzie diabeł mówi dobranoc, nawet pies z kulawą noga nie przyjdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska