Targi nto - nowe

Chodzi o to, żeby jeździć

Edyta Hanszke
Uczestnicy happeningu zapewniali, że nie trzeba wielkich inwestycji, aby w Opolu zwiększyć bezpieczeństwo podróżujących rowerem.
Uczestnicy happeningu zapewniali, że nie trzeba wielkich inwestycji, aby w Opolu zwiększyć bezpieczeństwo podróżujących rowerem.
O stojaki rowerowe przed sklepami i urzędami i wydzielone dla rowerów pasy ruchu apelowali w sobotę pod ratuszem opolscy rowerzyści.

POSTULATY OPOLSKICH ROWERZYSTÓW
- zaprojektowanie na przejazdach kolejowych, podziemnych i mostach podjazdów dla rowerów
- ustawienie przed sklepami i budynkami użyteczności publicznej stojaków na rowery. One wskazują, że rowerzyści są mile widzianymi klientami
- utworzenie w centrum miasta tzw. strefy "tempo 30", czyli ograniczenie w niej prędkości do 30 km, tak żeby rowerzyści mogli poruszać się bezpiecznie
- ustalenie dodatkowych pasów ruchu dla rowerzystów, na przykład na ulicach jednokierunkowych
- wyłączenie rowerzystów z ograniczeń ruchu zmotoryzowanego (zakaz skrętu, wjazdu itp.)
- konsultowanie inwestycji miejskich (chodniki, drogi, przejazdy) z rowerzystami
- wydzielone drogi rowerowe potrzebne są tam, gdzie nie można zastosować wskazanych wcześniej rozwiązań

Zorganizowali oni przemarsz z placu Wolności pod ratusz. Trzydzieści osób prowadziło rowery ulicą Krakowską i skandowało hasła: "Chodzi o to, żeby jeździć", "Miasto dla rowerów, nie dla samochodów", "Nie bądź frajer - wybierz rower".
- Idziemy po chodniku, bo chcemy pokazać, że w Opolu brakuje szlaków dla rowerów. Nie mówię o ścieżkach rowerowych. Wystarczy wyznaczenie pasów ruchu, jak na odcinku ulicy Krakowskiej od dworca do placu Wolności - wyjaśniał Bogumił Siewruk z Federacji Zielonych Grupy Opolskiej, która wraz z Grupą Rowerową Hanysy organizowała happening.

Pod ratuszem na uczestników marszu czekał prezydent miasta Ryszard Zembaczyński. Organizatorzy happeningu przekazali mu petycję. - Chcemy, aby przy prezydencie powstał zespół doradczy złożony z rowerzystów. Żeby decyzje o budowie nowej drogi, chodnika, mostu były konsultowane z nami - wyjaśniał Kazik, jeden z organizatorów przemarszu.
Wcześniej, na placu Wolności, rowerzyści zachęcali mieszkańców Opola do podpisywania się pod petycją o powołanie zespołu doradczego. Małgorzaty Kawończyk nie trzeba było długo namawiać. - Od maja do września korzystam z roweru. Dzięki temu szybciej się przemieszczam i nie muszę dźwigać siatek, tylko wożę w koszyku na bagażniku - wyjaśniała opolanka. - Także mój syn, Karol, jeździ na rowerze od małego - dodała.
Zdaniem pani Małgorzaty w Opolu brakuje stojaków na rowery, a egzaminy na kartę rowerową powinny być organizowane częściej.

Pod petycją podpisał się także Henryk Tomaszewski. - Codziennie jeżdżę na rowerze z domu na Dambonia do pracy we Frigoopolu. Najbardziej przeszkadzają mi zakorkowane samochodami ulice i nierówna nawierzchnia jezdni. Przydałyby się ścieżki z prawdziwego zdarzenia - przekonywał.
Prezydent Zembaczyński też podpisał się pod sugestiami rowerzystów. - Wyciągnąłem z archiwum projekt budowy ścieżek rowerowych w Opolu sprzed 11 lat. Popieram inicjatywę rowerzystów - mówił. - Jeszcze w tym roku powstanie kolejna ścieżka od ulicy Oleskiej do Luboszyckiej wzdłuż Chabrów - dodał.
Ryszard Zembaczyński przyznał, że sam jeździ na rowerze od czasu do czasu. Na przykład w ubiegłym tygodniu pojechał na działkę.

Pod petycją organizatorów marszu podpisało się około tysiąca opolan. Bogumił Siewruk szacuje, że w Opolu jest ponad 60 tysięcy rowerów. - Prawie tyle samo, co samochodów. Wielu mieszkańców nie korzysta z dwóch kółek, bo nie czują się bezpiecznie na drodze. Chcemy to zmienić - komentuje Siewruk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska