Choroba pełnego talerza

Małgorzata Fedorowicz [email protected]
Co drugi Polak cierpi na nadwagę lub otyłość. To efekt złego odżywiania i braku ruchu. Większość z nas ciągle preferuje schabowego i siedzenie przed telewizorem.

Otyłość jest groźna, ale jeszcze groźniejsze są jej następstwa - alarmuje dr n. med. Lucjan Szponar, zastępca dyrektora ds. bezpieczeństwa żywności w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie. - Ponad 80 procent chorych na cukrzycę typu drugiego to osoby z nadwagą lub otyłe.
Z badań Instytutu Żywności i Żywienia wynika, iż przeciętny Polak pobiera więcej kalorii z pożywienia niż ich potem spala w codziennym życiu. Bo zjada zbyt dużo produktów o wysokiej zawartości tłuszczu - zwłaszcza tłustego mięsa i wędlin. Efekt jest taki, że zbędne kalorie odkładają się w postaci tkanki tłuszczowej.

- Tyciu sprzyja schemat, w jakim wiele osób żyje, a który zamyka się w kilku słowach: kuchnia, telewizor, znowu kuchnia i kanapa - mówi Maria Jeznach, kierownik działu żywności i żywienia Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - A potem winda i samochód. Ruchu mamy tyle co na lekarstwo.
- Należy też pamiętać, że po sześćdziesiątce zapotrzebowanie na kalorie obniża się o 30 procent, gdy tymczasem apetyt wcale nie maleje - zaznacza dr Lucjan Szponar. - I w tym tkwi pułapka.
W 30 procentach otyłość ma uwarunkowania genetyczne. A za pozostałe 70 procent jesteśmy odpowiedzialni my sami.
- W Polsce wzrasta częstość występowania otyłości ekstremalnej - ostrzega dr Szponar. - Czyli takiej, gdy tzw. wskaźnik względnej masy ciała - BMI przekracza 40, bo otyłość zaczyna się wtedy, gdy wartość tego wskaźnika jest większa niż 30.
Od początku lat 90. do dzisiaj, liczba przypadków otyłości ekstremalnej u kobiet w naszym kraju wzrosła aż trzykrotnie. Mocno tyć zaczynają szczególnie kobiety po 35. roku życia.
Przeciętny Grek zjada 1200 gramów warzyw i owoców dziennie, a Polak ok. 600 gramów. To i tak dużo, bo kiedyś spożywaliśmy najwyżej po 300 gramów tych produktów łącznie. Ale to ciągle nie wystarcza.

- Bardzo źle przysłużyła się nam moda na fast foody - twierdzi Maria Jeznach z wojewódzkiego sanepidu. - Zdrowy dorosły człowiek, który nie wykonuje ciężkiej pracy fizycznej, potrzebuje przeciętnie 2000-2600 kalorii dziennie. Tymczasem jeden hamburger liczy ich 500. Poza tym są to puste kalorie bez żadnych właściwości odżywczych. Tuczą, bo zawierają dużo tłuszczu i węglowodanów.
Dietetycy od lat zachęcają ludzi, by unikali tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, a preferowali tłuszcze roślinne (miękką margarynę kubkową). I dało to efekt. Masło już nie jest popularne. Ale to nie wystarcza.
- Oczywiście, tłuszcze roślinne są dla serca lepsze, jeśli chodzi o zmniejszenie ryzyka powstawania nadciśnienia, wystąpienia zawału - przyznaje dr Szponar. - Jeśli jednak spożywa się ich w nadmiarze, to też jest niedobrze.
W Polsce wśród uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych nadwaga występuje u około 6 procent, a otyłość - u blisko 4 procent badanych. Problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała mają negatywne konsekwencje zdrowotne, a w przypadku dzieci rzutuje to potem na ich całe życie.

- Otyłość w wieku dziecięcym prowadzi do zaburzeń gospodarki tłuszczowej z wszystkimi tego następstwami - ostrzega dr Danuta Henzler, specjalista gastroenterolog, ordynator oddziału wewnętrznego B Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Częściej występuje u nich cukrzyca, podwyższony poziom cholesterolu. - W życiu dorosłym częściej zapadają na choroby układu krążenia, krócej żyją.
Otyłość źle wpływa na psychikę dziecka, które staje się przedmiotem dowcipów rówieśników. To pierwszy krok ku depresji.
W przypadku dzieci, jak podkreśla dr Danuta Henzler, trzeba jednak rozpoznać, czy otyłość wynika ze złego odżywiania, czy też jest związana z zaburzeniami endokrynnymi, dotyczącymi wydzielania hormonów m.in. tarczycy czy przysadki mózgowej.
- Jeśli badania potwierdzą to drugie przypuszczenie, to wówczas leczeniem otyłego dziecka musi się zająć endokrynolog - wyjaśnia dr Danuta Henzler.
Oprócz tego co jemy, ważne jest, jak to robimy. Według zaleceń dietetyków najlepiej jest spożywać 4-5 posiłków dziennie. Często, ale mało. Jeżeli ktoś zjada tę samą ilość pożywienia w 2 porcjach, np. rano i wieczorem, to ryzyko wystąpienia otyłości będzie większe niż u osoby, która rozłoży je na więcej porcji.
- Ludzie często nie jedzą śniadań, a potem w ciągu dnia wpychają w siebie byle co, aby szybko. Albo jedzą dopiero wieczorem, przed pójściem do łóżka - mówi Jeznach. - Nawet nie wiedzą, jak sobie szkodzą.

Zmieniające się modele odżywiania i opinie specjalistów też potrafią ludziom namącić w głowach. Bardzo długo była lansowana tzw. piramida żywieniowa, opracowana przez Amerykański Departament Rolnictwa jeszcze w latach 80. Według niej podstawę diety miały stanowić węglowodany występujące w produktach zbożowych, a należało unikać zarówno tłuszczu zwierzęcego, jak i roślinnego. Ostatnio jednak głośno jest o nowej piramidzie "ułożonej" przez prof. dietetyki Willetta z Uniwersytetu Harvarda, który "obalił" starą piramidę. Za podstawę uznał tłuszcze roślinne i pełnoziarniste produkty zbożowe, a przede wszystkim postawił na ruch. Komu w końcu wierzyć?
- Piramida mówi o pewnych proporcjach pomiędzy różnymi grupami produktów, jakie trzeba zachować, aby zapewnić sobie zdrowie - wyjaśnia dr Szponar. - Jeśli zostaną one zaburzone i w każdej grupie nastąpi zbyt duże spożycie, to też grozi to otyłością.

Najlepiej trzymać się wskazań Światowej Organizacji Zdrowia, która zaleca obniżenie energii pochodzącej z tłuszczu. Mamy też jeść mniej cukru i słodyczy.
Ostatnio nastała moda na różne diety. Można wybrać np. dietę śródziemnomorską (bardzo zachwalaną), trzech minerałów, 1000 kalorii, kopenhaską. A nawet dobrać ją... pod kolor oczu. Jest dieta dla feministek, kobiet dynamicznych, spokojnych...
- Błędem popełnianym przez ludzi jest to, że najpierw urządzają sobie dietę, często drastyczną, a potem i tak wracają do starych nawyków - mówi Maria Jeznach. - I do starej wagi.
- Trzeba się więcej ruszać - radzi dr Szponar. - Dla jednych bogactwem jest dom i samochód, a dla mnie bogaty jest ten człowiek, który ma czas na aktywny relaks.
JAKIE OCZY - TAKIE JEDZENIE
- jeśli masz brązowe - miewasz kłopoty z żołądkiem, wątrobą i woreczkiem żółciowym, unikaj nadmiaru tłuszczu, jedz produkty z dużą ilością garbnika i gorczycy, zwłaszcza rzodkiewkę, karczochy, koper włoski oraz owoce (na poprawę nastroju), sucharki i jogurt - w razie zdenerwowania;
- ciemnoniebieskie - twoje słabe punkty to bezsenność, ogólne osłabienie, żołądek i pęcherz, jedz: melony, jeżyny, brukselkę, kalarepę, ryż, makaron, ziemniaki;
- szare - masz problemy z przemianą materii, jedz wszystko co lekkostrawne i poprawia nastrój: sałatki owocowe, muesli, uważaj na surowe warzywa;
- zielone - łatwo marzniesz, miewasz kłopoty z pęcherzem i nerkami, jedz ostre, rozgrzewające przyprawy np. chili, dużo ciepłych posiłków, bulion, rukolę (gatunek sałaty), pij kompot lub sok z wiśni;
- jasnoniebieskie - miewasz kłopoty z nerkami, mięśniami i stawami, jedz szczególnie warzywa strączkowe, chleb, ziemniaki, śliwki, jabłka, ogranicz mięso, wędliny i słodycze.
(Źródło: Barbara Rias-Bucher - "Dieta według koloru oczu").

OTYŁYM GROŻĄ
- cukrzyca typu II (niewymagająca podawania insuliny)
- udary mózgu
- choroba wieńcowa, zawał serca
- zaburzenia funkcjonowania nerek
- choroby układu pokarmowego - zwłaszcza stany zapalne pęcherzyka żółciowego
- zaburzenia narządów ruchu
np. zwyrodnienia kręgosłupa
- nowotwory.

DIETA CINDY CRAWFORD
- śniadanie: dużo wody mineralnej i egzotyczne owoce: papaja, ananas, mango oraz banan lub jabłko
- obiad: ryba z rusztu, ryż lub suszi owinięte w algi
- kolacja: kurczak bez skóry z rusztu, jarzyny gotowane na parze z sosem pomidorowym, kieliszek czerwonego wina lub szampan.

PIRAMIDA ŻYWIENIOWA OPRACOWANA
przez lekarzy uniwersytetu Harvarda

Słodycze - jedzmy ich jak najmniej
Czerwone mięso, białe pieczywo, masło - jedzmy tylko trochę częściej niż słodycze.
Nabiał i białe mięso - stosujmy zasadę: albo ryba, albo filet z drobiu, albo jajko
Groch z fasolą, orzechy - są źródłem błonnika, witamin z gr. B oraz kwasu foliowego
Warzywa i owoce - te pierwsze jedzmy bez ograniczeń, drugie z umiarem, bo zawierają dużo cukru i fruktozy
Produkty zbożowe i oliwa - pieczywo z mąki z tzw. pełnego przemiału powinno nam dostarczać
przynajmniej połowę energii każdego dnia
Ruch - dużo i bez ograniczeń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska