Chorujmy w domu

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź archiwum
Sytuacja sprzed kilku dni w jednym z opolskich żłobków. W szatni mama rozbiera z kurteczki dwuletniego chłopca. Dziecko zanosi się potężnym głuchym kaszlem i zaczyna płakać, że się źle czuje. - Ojej, a co to za symulacja? - mówi niby żartem mama. Pakuje młodego w kapcie i odprowadza do grupy. Na pytanie mojej znajomej, czemu zostawia chore dziecko w żłobku, odpiera, że jej syn jest zdrowy, a teraz zakaszlał przypadkowo.

Wielu rodziców oddaje do żłobków, szkół i przedszkoli zakatarzone i kaszlące dzieci, które zarażają rówieśników. Nauczycielki często bezradnie rozkładają ręce, bo rodzice mówią, że nie mogą wziąć wolnego w pracy i dzieckiem nie ma kto się zająć.

Dorośli też nie są lepsi. Nieraz z gorączką i grypą przychodzą do pracy, a wirusy robią swoje. W naszym regionie właśnie szaleje grypa, a najgorsze dopiero nas czeka. Szczepienia i częste mycie rąk chronią, ale przede wszystkim chroni zdrowy rozsądek, którego czasem brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska