Chory człowiek przewrócił się w nocy i nie miał siły wstać. Wszyscy odmówili mu pomocy

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
pixabay.com
Żadna służba nie podniesie leżącego na podłodze mieszkania seniora, jeśli przy upadku nic mu się nie stało. Chory łodzianin, który w niedzielę w nocy spadł z łóżka, leżał na podłodze do rana, bo straż pożarna, straż miejska i pogotowie odmówiły pomocy. Bo takie są przepisy.

Dramatyczne chwile przeżyła w nocy z soboty na niedzielę pani Ida z Łodzi. Jej ciężko chory mąż około godz. 4 w nocy osunął się z łóżka. Z powodu choroby nie był w stanie wstać. Pani Iga nie była w stanie podnieść ważącego 70 kg mężczyznę. Szukając ratunku obdzwoniła wszystkie służby, jakie przyszły jej na myśl. Okazało się, że nikt nie może jej pomóc.

Około godz. 4 rano pani Iga wybrała numer alarmowy straży pożarnej.

- Usłyszałam, że nie mogą przyjechać. Odesłali mnie do straży miejskiej. Jednak straż miejska także mnie odesłała, do pogotowia - relacjonuje pani Iga.

Na pogotowiu usłyszała jednak, że skoro mąż nie doznał żadnego urazu, to karetka nie może przyjechać.

- Załamałam się. Położyłam się na podłodze koło męża. Leżeliśmy razem i płakaliśmy – mówi pani Ida.

Łodzianka, która na co dzień radzi sobie z opieką nad chorym mężem nie rozumie, dlaczego w sytuacji wyjątkowej żadna służba nie
- Straż pożarna potrafi wyjechać, by ściągnąć z drzewa małego kotka. Dlaczego nie może pomóc wstać leżącemu człowiekowi - pyta łodzianka.

Okazuje się, że żadna służba publiczna nie może w nagłym wypadku pomóc seniorowi, który się przewrócił. Zabraniają tego przepisy.
- Zgodnie z ustawą zespoły ratownictwa medycznego udzielają pomocy w przypadkach nagłego zagrożenia zdrowotnego - informuje Adam Stępka, rzecznik prasowy łódzkiego pogotowia.

To oznacza, że jeśli pacjent nie czuje bólu i nie stracił przytomności dyspozytor odmówi wysłania karetki. Jednak wezwań do osób starszych, które przewróciły się lub zsunęły z łóżka pogotowie otrzymuje wiele.

Także straż pożarna nie może przyjechać z pomocą, bo gdyby w tym czasie wybuchł pożar z ofiarami śmiertelnymi, dyspozytor wziąłby na siebie odpowiedzialność za skutki opóźnienia.

- Jest to poza naszym ustawowym zakresem obowiązków - wyjaśnia st. kpt. Jędrzej Pawlak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. Jak tłumaczy straż pożarna może interweniować tylko w przypadkach bezpośredniego zagrożenia.

Natomiast strażnicy miejscy nie mogą pomóc, bo... nie interweniują w prywatnych mieszkaniach. Nie mają też przeszkolenia medycznego.

- To problem systemowy. Nie ma służby, która by pomogła w takich sytuacjach. Zwykle radzimy zgłosić się po pomoc do rodziny lub sąsiadów - mówi Adam Stępka.

Pomocy w nagłym wypadku przewrócenia się seniora nie udziela też łódzki MOPS ani fundacje działające na rzecz seniorów. MOPS może przysłać do seniora opiekunkę. Ale tylko w dzień i tylko w przyznanym wcześniej zakresie.

Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za opiekę społeczną, uważa, że w takiej sytuacji należy skierować seniora do DPS lub placówki pielęgnacyjno-opiekuńczej, zwłaszcza że w Łodzi kolejki maleją.

- Jeśli opiekun nie jest w stanie podnieść pacjenta, to znaczy też, że nie jest w stanie zapewnić mu właściwej opieki. Takie sytuacje mogą się powtarzać - mówi wiceprezydent.

Za to w Caritas pomagają seniorom wolontariuszki, ale często są to starsze panie, które nie mają siły dźwigać.

- Zachęcamy, by pielęgnować więzy sąsiedzkie. W ten sposób najszybciej można uzyskać pomoc - mówi ks. Andrzej Partyka, dyrektor łódzkiej Caritas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska