Ciąg dalszy wojny o nyski bon. Według burmistrza to ja jestem hejterem, ale nie ma to sensu – przyznaje przedsiębiorca Mariusz Nasiborski

Nyski Bon Wychowawczy po 7 latach funkcjonowania i sporów prawnych wygaśnie w grudniu tego roku. Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz właśnie ogłosił, że nie będzie kontynuował programu, w ramach którego miasto przyznawało po 500 złotych miesięcznie na drugie i kolejne dziecko w wieku 13 miesięcy – 6 lat.

Pomocy nie dostawały jednak wszystkie rodziny, ale tylko te, które spełniały wymogi pierwszeństwa – były pracującymi małżeństwami. W lutym Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie uznał za sprzeczne z Konstytucją trzy pierwsze uchwały bonowe z lat 2016 – 2018. W lutym Rada Miejska Nysy uchwaliła zmodyfikowaną uchwałę bonową na rok 2022, rezygnując z kontrowersyjnej zasady pierwszeństwa dla małżeństw. W marcu wojewoda opolski unieważnił tę uchwałę z powodu istotnego naruszenia prawa.

Według wojewody kryteria pierwszeństwa w przyznawaniu bonu wychowawczego nadal naruszają konstytucję i ustawę o świadczeniach rodzinnych. Uzasadnienie jest bardzo surowe dla rady miejskiej. Wojewoda stwierdził bowiem, że rada kolejny raz powieliła schematy, które zostały uznane wcześniej przez sądy za niezgodne z prawem. W tej sytuacji burmistrz Nysy ogłosił, że nie będzie już poprawiał regulaminu bonu, ani walczył o niego w sądzie.

Z wnioskiem o wszczęcie postępowania nadzorczego wystąpił do wojewody Mariusz Nasiborski, przedsiębiorca, który od lat prawnie walczył z uchwałą bonową. Reprezentował Ewelinę H., matkę samotnie wychowującą dwójkę dzieci, której bonu odmówiono, bo nie była w grupie pierwszeństwa. Wskazał on pisemnie wojewodzie, że najnowsza uchwała bonowa nie uwzględnia wszystkich zastrzeżeń Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ogranicza bowiem dostęp do bonu osobom nie posiadającym zatrudnienia, co jest dyskryminujące.

- Naczelny Sąd Administracyjny podniósł siedem zarzutów pod adresem uchwały bonowej. Burmistrz Kordian Kolbiarz w najnowszej wersji uchwały usunął tylko jeden z nich, dotyczący pierwszeństwa dla małżeństw. Do pozostałych nie odniósł wcale – komentuje Mariusz Nasiborski.

- Naszym celem było wspieranie pracujących rodzin, rodzin opartych na małżeństwie, które ciężką pracą utrzymują swoje dzieci i najbliższych oraz uczciwie płacą podatki, z których korzystają wszyscy mieszkańcy. Nasz bon nigdy nie był i nie będzie (tak jak tego chce sąd i Wojewoda), świadczeniem socjalnym przyznawanym wszystkim – napisał w swoim oświadczeniu burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. - (…) Jestem dumny z naszego nyskiego bonu, który pomimo setek donosów, hejterskich uwag i ataków, był wsparciem dla nyskich rodzin z dziećmi przez te ostanie siedem lat.

- W tej sytuacji jako pełnomocnik jestem hejterem, a skarżąca donosicielem bowiem nikt oprócz nas tej sprawy przed sądem nie podejmował – odpowiada Mariusz Nasiborski. – Burmistrz Kolbiarz to demograf amator, któremu się coś wydaje. Obecnie winną jest Konstytucja RP, którą koniecznie trzeba „naprawić”. Drugi winny to Wojewoda Opolski, bo nie patrzył przez palce. Obecna forma bonu jest na wprost socjalem, z pewnością nie jest narzędziem wpływania na demografię. Reszta to mieszkanka PRLu, demagogii i własnych politycznych ambicji mera Nysy. Kolbiarz otrzymał gotowy projekt bonu, nie był nawet jego współautorem. Późniejsze „poprawki” psuły bon. Wystarczy sięgnąć do wywiadu z 2016 roku gdzie zapowiedział - bon będzie finansowany z oszczędności w Ośrodku Pomocy Społecznej. W pierwszym roku wprowadzenia bonu można było korzystać tylko z trzech świadczeń socjalnych, obecnie można korzystać ze wszystkich za wyjątkiem trzech. Autorskim pomysłem burmistrza było także działanie bonu wstecz na dzieci już urodzone. W tej grupie urodziło się czworo nowych dzieci.