Targi nto - nowe

Cichy zabójca znów zaatakował

Rafał Baran [email protected]
- Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś zainteresował się naszą sprawą? - pyta Halina Dąbrowska z Kędzierzyna-Koźla.

Kobieta od kilku lat walczy o naprawę nieszczelnych kominów w kamienicy, w której mieszka. Budynek przy ulicy Grunwaldzkiej 46 jest w fatalnym stanie technicznym: na strychach hula wiatr, bo w oknach nie ma szyb, drzwi wejściowe na klatkę są nieszczelne, a na schodach panuje przejmujące zimno. Jednak, jak twierdzą mieszkańcy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Wielu usterek nie widać gołym okiem, a niektóre z nich są niebezpieczne dla zdrowia i życia.

- Od ponad czterech lat walczę o naprawę niesprawnych kominów - mówi Halina Dąbrowska, mieszkająca w zaniedbanej kamienicy. - Mimo że nie używam w mieszkaniu piecyków węglowych, to czuję dym! W ciągu ostatnich tygodni dwa razy potrzebowałam pomocy lekarzy, bo podtrułam się tlenkiem węgla.
Kobieta dwa razy wylądowała w szpitalu.
- W czasie pierwszego pobytu stwierdzono, że nic mi nie jest. Z zawrotami głowy wróciłam więc do domu. Po nocy przespanej w mieszkaniu objawy się nasiliły i znowu trafiłam do szpitala. Podano mi jedynie kroplówkę. Nie pobrano nawet żadnych próbek do badania - żali się kobieta.

Powietrze w mieszkaniu zbadali natomiast pracownicy kędzierzyńskiego sanepidu. Stwierdzili oni przekroczenie dopuszczalnych norm stężenia trujących substancji. "Przebywanie ludzi w pomieszczeniach zanieczyszczonych tlenkiem węgla stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia. Należy podjąć działania mające na celu zlikwidowanie stwierdzonego przekroczenia" - czytamy w raporcie sanepidu. Budynek jest własnością gminy. Administruje nim Miejski Zarząd Budynków Komunalnych, który ma się zająć niesprawną wentylacją.
- Pismo w tej sprawie jeszcze do nas nie dotarło. Jeśli je otrzymamy, wykonamy wszelkie zalecenia - deklaruje Bohdan Cieślik, dyrektor MZBK. - Sprawa tego mieszkania jest nam znana. Kominiarze wykonywali tam pomiary, które nie wykazały niczego niepokojącego. Naszym zdaniem mieszkanie jest bezpieczne.

- Lekarka, która mnie badała, powiedziała, żeby jak najszybciej wyprowadzić się z tego lokalu - mówi tymczasem Dąbrowska. - Tylko gdzie ja się podzieję z dwójką dzieci - pyta załamana.
W ostatni wtorek kolejna ekipa kominiarzy była w mieszkaniu pani Dąbrowskiej. Na razie jednak nie wydali opinii o stanie wentylacji i kominów. Kobieta złożyła już wniosek o przydzielenie innego lokalu socjalnego. Póki co, jest na liście osób oczekujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska