Cięcia w finansowaniu języka niemieckiego. Małe opolskie gminy stracą prawie 20 procent budżetu oświaty!

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Włodzimierz Kierat, wójt gminy Radłów
Włodzimierz Kierat, wójt gminy Radłów Mirosław Dragon
W gminie Radłów, pierwszej polskiej gminie z polsko-niemieckimi nazwami miejscowości, w dodatku rządzonej przez wójta spoza mniejszości, obniżenie subwencji na nauczanie języka mniejszości obniży gminną oświatę o ponad 17 procent. Może to spowodować zagrożenie zamykania wiejskich szkół.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zmniejszył wymiar godzin nauki języka niemieckiego dla uczniów należących do mniejszości niemieckiej z trzech do jednej godziny tygodniowo.

Pomysłodawcą cięć w nauce języka niemieckiego był opolski poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska).

- Trzeba to sobie jasno powiedzieć, że były to pieniądze wyłudzane od polskiego państwa, kosztem innych mniejszości - stwierdził Janusz Kowalski, który uważa, że tyle lekcji niemieckiego to patologia. - To nie jest prawdą, że mamy na Opolszczyźnie 30 tysięcy dzieci należących do mniejszości niemieckiej, która chce uczyć się języka mniejszości narodowej. Są to dzieci, których rodzice podpisali deklarację, aby mieć za darmo więcej języka niemieckiego.

Cięcia uderzą finansowo w opolskie szkoły, zwłaszcza te wiejskie.

- W naszej gminie te ograniczenia dotkną 196 uczniów oraz 5 nauczycieli, a budżet gminnej oświaty uszczupli aż o 17,23 procent! - wylicza Włodzimierz Kierat, wójt gminy Radłów. Radłów był pierwszą gminą w Polsce z dwujęzycznymi tablicami polsko-niemieckimi, mimo iż Włodzimierz Kierat pochodzi spoza gminy i jest rdzennym Polakiem.

- To jest tylko ograniczenie w tym roku. Cięcia w przyszłym roku dostaniemy jeszcze mniej pieniędzy z tej subwencji - dodaje wójt Radłowa. - Po tych cięciach naszym nauczycielom języka niemieckiego zmniejszy się ilość lekcji z 18 do 6. To jest 1/3 etatu nauczycielskiego. To co ja mam z nimi zrobić. Część nauczycieli będzie musiała być zwolniona.

Część małych wiejskich szkół na Opolszczyźnie istnieje wręcz głównie dzięki subwencji na nauczanie języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej. Istnienie tych szkół jest teraz zagrożone.

- Mamy w Roszkowicach najmniejsza naszą szkołę. Zmniejszenie subwencji stwarza zagrożenie dla istnienia tej podstawówki - przyznaje Iwona Sobania, burmistrz Byczyny. - Będziemy wygaszać tę szkołę. Nie tworzymy pierwszej klasy.

Starostwo powiatowe w Opolu podliczyło, że szkołach w powiecie opolskim zagrożonych może być nawet 35 etatów nauczycielskich.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska