Głosowanie nad uchwałą zmniejszającą pedagogom stawki za godziny nadliczbowe, dodatek motywacyjny oraz pracę w trudnych i uciążliwych warunkach odbyło się w piątek kilka minut po godzinie 22.
Obradom rajców przez ponad dziewięć godzin przysłuchiwało się kilkudziesięciu nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych. Radni koalicji SLD i Mniejszości Niemieckiej za wszelką cenę nie chcieli podejmować decyzji pod presją. Z tej racji Teodor Bek, przewodniczący rady, wyjątkowo często ogłaszał przerwy w obradach. Rajcy koalicji odrzucili wniosek opozycji o dopuszczenie nauczycieli do udziału w dyskusji. Wyłamał się tylko Bronisław Piróg z SLD, przewodniczący komisji edukacji i promocji rady powiatu, który wstrzymał się od głosu.
W gorącej dyskusji poprzedzającej głosowanie doszło do ostrego starcia pomiędzy starostą Józefem Gismanem a byłym wicestarostą Andrzejem Krebsem, obecnie radnym Centroprawicy i działaczem nauczycielskiej "Solidarności". Obaj zarzucali sobie nawzajem winę za zaniedbania, w wyniku których szkolnictwo ponadgimnazjalne jest obecnie w głębokim, sięgającym 2 milionów złotych dołku finansowym. Swoje stanowiska przed głosowaniem zaprezentowali przedstawiciele oświatowych związków zawodowych.
- Wszystkie dane o ilości i kosztach godzin nadliczbowych, przekazane radnym przez zarząd powiatu, są przekłamane - zarzuciła Alicja Orlik ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. W swoim wystąpieniu podważała oszczędności, które - zdaniem władz - wynikną z planowanych cięć. Mówiła o kosztach ponoszonych przez nauczycieli, chcących podnosić swoje kwalifikacje zawodowe. Zwróciła także uwagę na drastyczne ograniczenia zarobków, dotykające od lat nauczycieli Zespołu Szkół Specjalnych. - Propozycje, które rada ma za chwilę zaakceptować, są niemoralne. Dotykają nie tylko nauczycieli i ich rodzin, lecz godzą w jakość kształcenia - podsumowała Alicja Orlik.
Rajcy koalicji SLD-MN przyjęli uchwałę zdecydowaną większością głosów. Za było 15 (w tym Jadwiga Mroczko i Anna Białek - oficjalnie należące do opozycyjnych Gospodarności i Pracy oraz Centroprawicy), przeciw głosowało 6 rajców. W głosowaniu z szeregów koalicji wyłamał się radny Bronisław Piróg, który wstrzymał się od głosu.
- Obcinanie pensji uderza w nauczycieli, lecz nie rozwiązuje problemów oświaty - wyjaśnia Bronisław Piróg. - Poza tym uważam, że uchwała jest niedopracowana, bo niemal do ostatniej chwili pojawiały się sprzeczne wyliczenia. Zresztą zarząd nie wykorzystał innych potencjalnych oszczędności, które można było wygospodarować w oświacie.
Oprócz uchwały o cięciach nauczycielskich uposażeń, radni zatwierdzili m.in. propozycje utworzenia od 1 grudnia Powiatowego Zarządu Oświaty oraz dopuszczenia organizacji pozarządowych do prowadzenia powiatowych placówek oświatowych.
Po zakończeniu serii głosowań nad sprawami oświatowymi zdegustowani nauczyciele opuścili gmach starostwa.
- Przegraliśmy bitwę, lecz nie wojnę - podsumował Andrzej Lachowicz z "Solidarności". - Poprosimy wojewodę o uchylenie uchwały, zmniejszającej uposażenia nauczycieli. Jeśli wojewoda uzna ją za zgodną z prawem, skierujemy sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Z kolei Wojciech Jagiełło z ZNP poinformował, że nauczyciele rozważają różne formy protestu. Jedną z nich może być strajk włoski, polegający na nieprzyjęciu oferty pracy w godzinach nadliczbowych na nowych warunkach.