Ciepło w domu bez grzejników? To możliwe

Fot. Archiwum prywatne
Elewacja energooszczędnego domu państwa Broniewiczów, utrzymana w żółtopomarańczowych barwach, zapowiada, że także jego wnętrze otuli ciepłem gospodarzy i gości.
Elewacja energooszczędnego domu państwa Broniewiczów, utrzymana w żółtopomarańczowych barwach, zapowiada, że także jego wnętrze otuli ciepłem gospodarzy i gości. Fot. Archiwum prywatne
Wybudowanie energooszczędnego domu nie było drogie, ale kłopotliwe. Im więcej takich domów zacznie powstawać, tym szybciej powstaną specjalizujące się w tym firmy, mówi Jan Broniewicz, właściciel jednego z nich.

Zatrzymaj ciepło w domu

Zatrzymaj ciepło w domu

Niezależnie od tego, w jakiej technologii dom jest zbudowany, warto zastosować w nim przynajmniej rekuperację. Rekuperator nie dostarcza ciepła do domu, lecz zapobiega jego stratom. Działa niezależnie od instalacji grzewczej. Urządzenie nie tylko pozwala na obniżenie kosztów ogrzewania (im droższego paliwa używamy, tym więcej zaoszczędzimy), ale także zapewnia w domu o wiele zdrowsze powietrze, dzięki temu, że jest ono systematycznie wymieniane, co przy wentylacji grawitacyjnej nie zawsze ma miejsce.

Pomysł wybudowania energooszczędnego domu wziął się z lektur fachowych pism o budownictwie oraz uczestnictwa w różnego typu specjalistycznych seminariach.

Jan Broniewicz, dyrektor Naczelnej Organizacji Technicznej w Opolu, zawsze fascynował się nowoczesnymi rozwiązaniami w każdej dziedzinie. Tym razem musiał jeszcze uzyskać akceptację żony, dlatego oboje pojechali do Turawy, gdzie taki dom już zbudowano.

- Na dworze panował wtedy ponadtrzydziestostopniowy upał - wspomina pani Maria, a wnętrze domu powitało nas przyjemnym chłodem. - Był to namacalny dowód na to, że zimą zapewne będzie odwrotnie. Resztę argumentów dostarczył mąż i odpowiednia lektura.

Wykonania projektu domu podjęła się firma Isomax z Warszawy. Miała go wykonać tak, by w domu wybudowanym według projektu można było wykorzystać ciepło z ziemi, energię słoneczną oraz kalorie zaoszczędzone przez wymuszoną wentylację z rekuperacją.

Wykonanie projektu trwało aż 6 miesięcy. Różnił się on w stosunku do tradycyjnego przede wszystkim tym, że zamiast fundamentu zastosowano płytę fundamentową. Takie rozwiązanie od dawna stosowane jest w Niemczech, a u nas dopiero toruje sobie drogę.

Do budowy ścian także nie użyto tradycyjnych materiałów. Składają się one z 2 warstw styropianu (grubości 12,5 cm każda). Wewnątrz znajdują się rurki ze sztucznego tworzywa wypełnione glikolem. Zalane spienionym betonem tworzą konstrukcję nośną.

- Ten budulec nie jest drogi - zapewnia Jan Broniewicz. - Ceny styropianu kupowanego bezpośrednio od producenta są niższe, a metr bieżący rurki kosztuje ok. 1,30 zł. Choć w ścianach biegnie ich blisko 2 km, to koszt nie jest niebotyczny, bo przecież oszczędzamy na innych elementach tradycyjnej instalacji grzewczej.

Dach jest zabezpieczony 30-cm warstwą styropianu, a pod dachówką biegnie kolejna partia 500 m rurek, które są połączone z płytą fundamentową i ścianami. Płynie nimi ciepło pobierane z ziemi i ze słońca, które trafia do płyty fundamentowej, gdzie jest kumulowane.

- W zimie właśnie to ciepło jest oddawane, dzięki czemu nie ma potrzeby instalowania innego źródła ciepła. W domu nie ma żadnego pieca ani grzejników. - Zgodnie z założeniami zimą ten system ma zapewnić w domu temperaturę +14 st. C - mówi Jan Broniewicz.

- Brakującą ilość kalorii należy dostarczyć, wykorzystując różnego rodzaju ciepła emitowane na przykład przez przebywających we wnętrzu domowników, gotowanie, prasowanie, a także to wydzielane przez domowe urządzenia: komputer, telewizor a nawet lodówkę.

Pobierane z zewnątrz powietrze jest więc wstępnie ogrzewane przez ziemię, a następnie przez te wszystkie wewnętrzne źródła ciepła, które wydzielają je, choć my go nie wykorzystujemy. W energooszczędnym domu do podniesienia temperatury przyczynia się także wentylacja z rekuperacją.

Alternatywnym źródłem ciepła jest kominek z płaszczem wodnym, który gospodarze traktują raczej jako element dekoracyjny, tworzący nastrój. Ciepło zatrzymują w domu drewniane okna z trzema szybami, a ciepłą wodę użytkową podgrzewają kolektory słoneczne.

Zastosowane w domu rozwiązania nie są ani skomplikowane, ani drogie, mimo to budowa nie przebiegała bez trudności i przestojów. - Problem był przede wszystkim z dokładnością wykonania wszystkich prac - mówi Jan Broniewicz. - Doszło do tego, że inspektor nadzoru z dyplomem inżyniera sam wykonywał pewne prace, bo obawiał się je komukolwiek powierzyć.

Raz okazało się, że rurki zostały źle ze sobą zgrzane, to znów dekarze przecięli te położone pod dachem. Jedna ekipa musiała zejść z budowy, bo w ogóle nie radziła sobie z prostymi pracami, gdyż dotąd nigdy czegoś takiego nie robiła. Tak już jest, że dopóki technologia będzie miała status nowości, to nawet za wykonanie prostych prac fachowcy będą sobie życzyć wysokiego wynagrodzenia.

Zapowiadane podwyżki cen energii i wzmianki o kłopotach z dostawami gazu sprawiają, że coraz więcej osób interesuje się zastosowaniem technologii budowania, która pozwoli maksymalnie wykorzystać źródła energii odnawialnej. I choć każdy przyzna, że nie jest ona skomplikowana, to potencjalnych naśladowców Broniewicza zniechęcają właśnie kłopoty z wykonawstwem.

- W ciągu ostatniego roku odwiedziło mnie chyba ze 100 delegacji naukowców, inżynierów i potencjalnych naśladowców nie tylko z naszego kraju - mówi właściciel energooszczędnego domu.

- Niestety, nikt się nie zdecydował na budowę, choć wszyscy przyznają, że w dzisiejszych czasach naprawdę warto zastosować rozwiązania, dzięki którym można uzyskać tak znaczne oszczędności na eksploatacji domu. A będą one rosły wraz ze wzrostem cen energii i gazu.

Po obliczeniu rzeczywistych kosztów budowy państwo Broniewiczowie stwierdzili, że dom kosztował ich tylko o 20 proc. więcej, niż gdyby budowali w systemie tradycyjnym. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że przebrnęliśmy przez tę pionierską drogę do nowoczesności, i naprawdę zachęcamy do naśladownictwa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska