Ciężarówki jeżdżą przez plac zabaw

Opinia

Grzegorz Kubat, wiceburmistrz Namysłowa:
- Sprawę trzeba wyjaśnić i uregulować stan prawny ziemi, którą mieszkańcy określają jako plac zabaw. Zajmiemy się tym w środę na kolegium burmistrza. W naszych dokumentach figuruje ona jako niezagospodarowana działka gminna. Dlatego z tego dojazdu korzystają auta.

Rodzice maluchów są wściekli. Dzieci zamiast grać w piłkę lub biegać po placu muszą uważać na auta.

- Za kilka tygodni z naszego placu zabaw zostanie jedno wielkie bagno - Zenon Filarowski, mieszkaniec osiedla pokazuje ślady po kołach ciężarówek. Józef Dzwoniarek, dziadek małej Oliwii nie kryje oburzenia: - Pewnego dnia przyjechali właściciele budów znajdujących się za naszym placem zabaw i rozkręcili płot. Tak, by auta mogły przejeżdżać. Wezwana na miejsce Straż Miejska stwierdziła, że burmistrz wydał zgodę na przejazd przez ten teren i nic nam do tego. To jakiś skandal!
Działka, na której dzieci mają plac zabaw, jest własnością gminy. Sąsiadującą z nią ziemię sprzedało pod budowę willi starostwo powiatowe. Tamtejsi urzędnicy twierdzą, że nie ma potrzeby wjeżdżania na place budów przez boisko na ul. Norwida. Jeśli ktoś tak robi, to porostu zwyczajnie skraca sobie trasę.

- Jest kilka mniejszych dróg dojazdowych do ziemi za ulicą Norwida. Do działek można dojechać m.in. od ulicy Staromiejskiej, gdzie niebawem będzie kolejna droga - informuje Sławomir Hinborch, wicestarosta namysłowski.