Pasażerowie auta wyszli z wypadku bez szwanku, a ich fiat jedynie z rozbitym bokiem.
- Dojeżdżając do przejazdu spojrzałem w lewo - opowiada kierowca. - Z prawej widziałem mniej, widok zasłaniała żona, którą akurat wiozłem na kontrolę do lekarza w Niemodlinie. Jak dostrzegłem pociąg, było już za późno. Taki pech. To mój pierwszy wypadek, a jeżdżę przecież od 1955 roku!
Ciągnąca pociąg lokomotywa spalinowa zahaczyła o przód auta i obróciła je bokiem. Pociąg zatrzymał się prawie natychmiast po uderzeniu. Gdyby auto wjechało głębiej na przejazd, a pociąg jechał szybciej, wypadek mógł skończyć się tragicznie.
Przejazd drogą 405 Niemodlin - Korfantów zamknięty był około półtorej godziny.
Mimo, że miejsce, w którym doszło do wypadku nie jest wyposażone w rogatki czy sygnalizację ostrzegawczą, wypadki zdarzają się tam rzadko.
Ostatni miał miejsce ponad cztery lata temu. Pod pociąg wjechał emerytowany strażak. Jemu również nic się nie stało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?