Działka leży po prawej stronie drogi prowadzącej do nekropolii. Obecnie władze miasta prowadzą rozmowy z nadleśnictwem, które jest własnością tego terenu. W niedalekiej przyszłości miałby zostać wykarczowany i przeznaczony na mogiły.
Piotr Pabisz, kierownik Miejskiego Zakładu Cmentarnego zaznacza, że gdyby kilka lat temu nie rozpoczęto propagowania kremacji, dziś na Kuźniczce nie byłoby już gdzie chować zmarłych.
Już prawie co drugi pochówek na Kuźniczce poprzedzony jest spaleniem zwłok. Niewielkie urny chowane są w kolumbariach, bądź do już istniejących grobów w ziemi. Przez to zajmują na cmentarzu o wiele mniej miejsca niż trumny.
- Dzięki temu mamy jeszcze trochę czasu, zanim nekropolia całkowicie się zapełni - zaznacza kierownik MZC.
Ile? Pabisz nie chce precyzować. Na pytanie, czy w ciągu roku cmentarz nie będzie musiał zostać zamknięty, odpowiada, że nie trzeba się tego obawiać.
Mieszkańcy, których spotkaliśmy dziś na cmentarzu mówili nam, że przy okazji rozbudowy nekropolii trzeba koniecznie podwyższyć ogrodzenia na całym jej terenie.
- Zwierzęta, które tutaj przychodzą, zjadają kwiaty z grobów - opowiada Elżbieta Stalmasińska.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?