Wciąż robimy zakupy brodząc w błocie, a okien mamy widok na rozlatujące się budy - narzeka Halina Mróz, mieszkanka ul. Wieczorka.
Od kilku lat władze miasta wraz z handlowcami próbują się dogadać jak zagospodarować to miejsce, ale na razie nic z tego nie wychodzi.
- Warunki, jakie nam zaproponowano są zbyt trudne do spełnienia - zaznacza Danuta Staroń, właścicielka sklepu z garmażerką.
A wyglądają one tak: handlowcy, którzy dzierżawią ziemię od gminy będą ją mogli wykupić, ale pod warunkiem, że sami zbudują tam nowe pawilony. Aby przejąć działkę, trzeba zburzyć budę i postawić nowy obiekt w stanie co najmniej surowym zamkniętym.
Pawilon musi być jednak zaprojektowany według konkretnych wytycznych urzędu miasta, gdzie podany jest kształt a nawet kąt nachylenia dachu.
- Budowa może kosztować nawet 200 tys. zł. Ale co gorsze, nie wiemy, za jaką cenę kupimy potem tę ziemię. Dlatego nie chcę na razie budować niczego na nieswoim gruncie - dodaje Danuta Staroń.
Co ciekawe dwie działki na placu zostały już sprzedanych, choć nie została tam położona nawet jedna cegła. To jeszcze bardziej zamieszało w głowach części handlowców.
Miejscy urzędnicy zapewniają jednak, że wszystko jest przejrzyste.
- Dzierżawcy terenu mają prawo pierwokupu po wybudowaniu pawilonu i ceny za ar będą na pewno dużo, dużo niższe, niż koszt postawienia nowego sklepu - wyjaśnia Brygida Kolenda-Łabuś. - Jednocześnie w trybie przetargowym sprzedajemy te działki, które nie są dzierżawione na placu.
O tym, co może na nich powstać czytaj w środę w papierowym wydaniu nto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?