Jak wynika ze specjalnie przeprowadzonej wideokonferencji w której udział wzięli prezesi Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej oraz prezes PZPN Zbigniew Boniek. Obrady miały charakter konsultacyjny, a podczas nich omawiano m. in. „aktualną sytuację epidemiologiczną w kraju i jej wpływ na rozgrywki piłkarskie prowadzone przez wojewódzkie związki”.
Zgodnie zdecydowano także, że wypracowane stanowisko będzie wspólne dla wszystkich Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej, a podjęte ustalenia zostaną rekomendowane do zatwierdzenia Zarządowi PZPN.
- 11 maja to już będzie termin ostateczny i do tego czasu mają zostać określone szczegółowo rozwiązania dotyczące rundy wiosennej - tłumaczy sternik naszej centrali Tomasz Garbowski. - Ponownie w trakcie rozmów pod uwagę brane były różne koncepcje, zarówno w kontekście tego czy próbujemy dogrywać poszczególne rozgrywki czy klasyfikujemy je według stanu obecnego, a jeśli tak to jak robimy z awansami i spadkami - dodaje przypominając, iż w razie przedwczesnego zakończenia sezonu on sam byłby za opcją według której promowano by awanse, odchodząc od spadków.
- Tak czy inaczej na ten moment chyba najwięcej głosów przemawia za tym by w niższych ligach zakończyć sezon już teraz i skupić się na tym by zacząć nowy od sierpnia - zauważa. - Tym bardziej, że wcale nie wiadomo czy np. nie będzie drugiej fali epidemii jesienią, więc chcielibyśmy jak najwięcej spotkań rozegrać jeszcze przed tym ewentualnym okresem.
Co jednak z rekomendacją UEFA, która zaleca dogrywanie sezonu w lipcu, a nawet sierpniu?
- Nie jest to wcale takie łatwe, bo trzeba pamiętać choćby o tym, że indywidualne kontrakty poszczególnych piłkarzy z reguły kończą się 30 czerwca, do tego ubezpieczenia młodych zawodników też wtedy wygasają, tak że jest mnóstwo zawiłości, które trzeba by było rozstrzygnąć - przedstawia nie tylko swój punkt widzenia Garbowski, ale też i wielu włodarzy klubów. - Każdy z nas jest świadomy sytuacji i musimy też pamiętać o zasadach bezpieczeństwa: piłkarzy, kibiców, sędziów, organizatorów. Bo co na przykład z sytuacją gdyby można było grać, ale bez udziału publiczności? Przecież ciężko byłoby choćby w klasie A czy B zabezpieczyć mecze przed wejściem kibiców - nie kryje zwracając uwagę na fakt, iż na tych niższych poziomach spotkania rozgrywane są w dość „wolnej przestrzeni” i boiska często nie mają w ogóle ogrodzeń. - Przyjmijmy, że rozpoczną się rozgrywki w czerwcu to też nie wiadomo ile meczów zdążymy rozegrać, więc całościowe przygotowania mogłyby nie mieć sensu dla np. dwóch, trzech kolejek.
Jeśli chodzi natomiast o Regionalny czy Terytorialny Puchar Polski to sytuacja na Opolszczyźnie jest o tyle lepsza, w porównaniu do innych województw, że jesteśmy w obu przypadkach na etapie półfinałów.
- Można byłoby to dograć nawet u progu nowego sezonu - twierdzi Garbowski i nie sposób przyznać mu racji, bo zainteresowanych w tym kontekście jest już łącznie tylko 28 drużyn (z blisko 290), z czego tylko część czekałyby maksymalnie po dwa mecze.
Niemniej OZPN o bieżącej sytuacji będzie informować za pomocą stosownych komunikatów, a co ciekawe nasza centrala jest w o tyle w „komfortowej sytuacji” że jakiś czas temu wprowadziła możliwość podejmowanie najważniejszych i wiążących decyzji drogą elektroniczną.
Przypomnijmy tymczasem, iż w przeprowadzonej przez Nową Trybunę Opolską - pod koniec marca - sondzie wśród trenerów drużyn z 3 i 4 ligi większość z nich opowiedziała się za tym by dograć sezon w miarę możliwości. O ile uda się odpowiednio wcześnie wrócić do gry, nawet jeśliby miało to nastąpić w połowie maja. Wtedy jednak mieli w głowach perspektywę, iż decyzja zostanie podjęta do 26 kwietnia. Teraz jednak trzeba odjąć dwa tygodnie, które według ówczesnego zamysłu można byłoby poświęcić na pewnego rodzaju przygotowania przed powrotem do walki o punkty. Z marszu bowiem nikt nie zamierza rywalizować na poważnie, gdyż wiązałoby się to, ze zbyt dużym ryzykiem kontuzji.
Tym bardziej, gdyby się okazało, że sezon musi się zakończyć do 30 czerwca. Wtedy to mało kto byłby w stanie rozegrać wszystkie spotkania, a i tak zanosiłoby się raczej na jakiś „przyspieszony system”...
Tymczasem Wydział Gier OZPN przypomina, iż okienko transferowe dla klubów uczestniczących w rozgrywkach ligowych, które nie zdążyły zainaugurować rundy wiosennej, wydłuża się do momentu odwieszenia rozgrywek.
- Jednocześnie zwracamy się z ogromną prośbą do przedstawicieli klubów, aby na czas zawieszenia rozgrywek nie organizować meczów kontrolnych ze względu na potencjalne zagrożenie zdrowia i życia ich uczestników - tłumaczył już podczas pierwszej decyzji o zawieszeniu jakichkolwiek zmagań Piotr Głowacki z OZPN.
Na jakiekolwiek nowe informacje w sprawie wznowienia lub nie, rozgrywek czekają także rzecz jasna w pierwszej sile regionu czyli w Odrze Opole. Jak na razie bowiem przy trzech najwyższych szczeblach zmagań wciąż obowiązuje termin 26 kwietnia.
- Wciąż nic nie wiadomo - nie kryje Tomasz Lisiński, prezes niebiesko-czerwonych, który już kilka dni temu podkreślał, iż warto byłoby określić się czy dogrywamy sezon, choćby to się miałoby odbyć nawet w lipcu czy sierpniu czy też nie rozgrywamy go wcale z wszystkimi tego konsekwencjami. - Aktualny stan zawieszenie jest chyba najgorszy z możliwych. Każda decyzja, która by została podjęta, byłaby dobra, w takim sensie, że widzielibyśmy w jakim kierunku należy działać - mówił na początku tego miesiąca.