Co jest lepsze od seksu?

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Okazuje się, że wiele rzeczy. Różne badania pokazują, że np. dla kobiet - zakupy i seriale telewizyjne, a dla panów - gry komputerowe.

Unilever zapytał Amerykanki, co wolą: ubierać się u Prady czy uprawiać udany seks. Aż 60 procent kobiet wybrało wymianę zawartości swej szafy na luksusowe ciuchy. Co więcej, byłyby gotowe na półtora roku w ogóle zrezygnować z łóżkowych szaleństw, gdyby w zamian mogły pochwalić się garderobą, jaką nosi Gabrielle Solice z popularnego serialu "Gotowe na wszystko". Pytane o miłość od pierwszego wejrzenia, wyznały, że owszem, przytrafiło im się to na widok jakiejś ekstraszmatki (70 procent), znacznie rzadziej niż na widok faceta (54 procent).

To, że seks przegrywa z zakupami, potwierdzają też inne badania. Naukowcy z Uniwersytetu Pittsburgh i Uniwersytetu Penn State - Amanda Spink i Bernard J. Jansen - porównali hasła wpisywane do wyszukiwarek internetowych w roku 1997 i obecnie. Okazało się, że liczba zapytań związanych z seksem spadła z 20 do zaledwie 5 procent. Internautów znacznie bardziej ciekawią teraz zakupy - głównie torebek, perfum i filmów DVD.
Swoje zdziwienie damskimi wyborami wyraża na forum internetowym "Macho":

- Ja to nie wiem, czy one udają, że nie lubią, czy naprawdę wolą zakupy, ubrania lub inne bzdury zamiast tego. Spytaj się faceta - zawsze wybierze seks, a kobiety przeważnie coś innego. Bez sensu. Dziwne jesteście!!! - podsumowuje.

Odparowuje mu Monika:
- Niektórzy faceci podczas seksu myślą tylko o zaspokojeniu swoich potrzeb. Kiedy są już usatysfakcjonowani, kończą całą imprezę i zbierają się do łazienki. To jest największe chamstwo, jakie facet może zrobić kobiecie. Dlatego, mężczyźni, nie dziwcie się, że kobiety uciekają od seksu do centrów handlowych - pisze sfrustrowana.

- Zakupy są dla kobiet pewnego rodzaju lekarstwem - wyjaśnia psycholog Sylwia Grauzner. - Potrafią uleczyć smutek, zły nastrój, niezadowolenie, złość. Buszowanie wśród wieszaków, przymierzanie kolejnych sukienek, sweterków, biżuterii nie tylko pomaga oderwać się od szarości codziennego życia, ale też jest sposobem na to, by co chwila zmieniać swój wygląd, a więc poczuć się kobieco, bardziej atrakcyjnie. A kiedy kobieta czuje się atrakcyjna, staje się zadowolona, uśmiechnięta, radosna.

Szpilki Jimmy’ego Choo
Słynny projektant butów do dziś lubi chwalić się wyznaniem Madonny, jakie ta poczyniła wiele lat temu, wybierając jego luksusowe szpilki. "To bardziej satysfakcjonujące od seksu z mężczyzną. One przynajmniej będą trwać wiecznie" - miała powiedzieć królowa popu.
To może nieco dziwić w ustach artystki znanej z erotycznych ekscesów na scenie i burzliwego życia osobistego, w którym nie brakowało młodych kochanków. Ale paradoksalnie szpilki z seksem mają więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Dr Maria Cerutto, włoski urolog, na łamach branżowego pisma "European Urology" podzieliła się wynikami swoich badań na temat korzystnego wpływu chodzenia na wysokich obcasach na życie życie seksualne. Jej zdaniem, dzięki noszeniu szpilek, mięśnie miednicy - aktywnie uczestniczące w akcie seksualnym - stają się silniejsze i lepiej się kurczą.
Kobietę mogą podniecić nie tylko nowe buty za 500 dolarów, ale też własne, stare i znoszone dżinsy sprzed lat nastu. Prawie co trzecia uważa, że ponowne wbicie się w nie byłoby lepsze od seksu z atrakcyjnym mężczyzną. Sondę na ten temat przeprowadził wśród 2200 konsumentek Special K - producent płatków zbożowych.

Przechowywane w czeluściach szaf za ciasne dżinsy z czasów licealnych to silna motywacja do odchudzania się.
- Jak widać, osiągnięcie tego celu sprawia, że kobietę zalewa fala endorfin, hormonów szczęścia, których wydzielanie towarzyszy też satysfakcji seksualnej - tłumaczy Laura Bryant ze Special K.

Szczytowanie przy ekranie
"Rzeczpospolita" opublikowała niedawno zaskakujące wyniki sondażu przeprowadzonego przez SMG/KRC, z którego wynika, że polscy telewidzowie, skacząc po kanałach w poszukiwaniu czegoś interesującego do oglądania, chętniej zatrzymują się na programach informacyjnych (43 proc.), niż scenach erotycznych (13 proc.). Od bara-bara na ekranie ciekawszy jest dla nas sport, a nawet program przyrodniczy i pogoda. Sceny rozbierane wygrywają jedynie ze scenami romantycznymi.

Z kolei według badań opublikowanych w "USA Today" większość Amerykanek w wieczór emisji kultowego serialu "Gotowe na wszystko" mówi swoim partnerom, że boli je głowa i z sypialni ucieka przed telewizor.

Więcej przyjemności od seksu daje też dobra lektura. Przynajmniej Australijczykom - jak dowodzą niedawne badania. Co trzeci przepytywany mieszkaniec Antypodów przyznaje, że gdyby miał w ciągu doby ekstragodzinę na własne przyjemności, to najchętniej spędziłby ją, czytając książkę. Tylko co piąty zaciągnąłby w tym czasie swojego partnera do łóżka.

Zanurzenie w świat literackiej fikcji chętniej deklarowały kobiety (45 proc.). Wolną godzinkę na erotyczne igraszki wykorzystałoby tylko 14 proc. pań. Wśród panów nos w książkę najchętniej wsadziłby co czwarty. Jedynie 26 proc. Australijczyków zdecydowanie wybrałoby chwile intymności z ukochaną.

U panów seks przegrywa także z grami komputerowymi. Ankietę na ten temat przeprowadził w Wielkiej Brytanii serwis internetowy, zajmujący się konsolami PlayStation3. Okazało się, że co trzeci Brytyjczyk woli poszaleć przy konsolecie niż pod kołderką. Ba - dla nowej gry gotów jest nie tylko zrezygnować z nocy z ukochaną, ale w ogóle ze snu (72 proc.). Dlaczego? "Bo trudno ją zadowolić" - odpowiada część ankietowanych. "To nie jest takie przyjemne jak gry komputerowe" - przyznają inni.

Seks w kuchni
Kurt Scheller, dyplomowany mistrz sztuki kulinarnej, były szef kuchni warszawskich hoteli: Bristol, Sheraton i Rialto, uważa, że lepsze od seksu jest dobre jedzenie. Kiedy w 1991 przyjechał do Polski, by otworzyć hotel Bristol, na otwarcie sprowadził żywe homary i ostrygi, a dla jednej z ważnych osobistości ściągnął nawet świeże kogucie grzebienie (skądinąd znane afrodyzjaki).
- Bo kuchnia jest lepsza niż seks. Nie znam innej aktywności, która wykonywana codziennie, mogłaby mi sprawiać porównywalną radość - mówił Scheller w jednym z wywiadów.

Smakosze twierdzą, że ulubiona potrawa prawie zawsze dostarcza rozkoszy (podniebieniu), natomiast seks nie zawsze jest udany. Co więcej, jedzenie - np. świeżutkich zielonych szparagów polanych rozpuszczonym masełkiem albo truskawek (pamiętacie film "9 i pół tygodnia"?) często ma podtekst erotyczny, a seks niekoniecznie sprawia radość porównywalną z kulinarnymi uciechami.
Wyciskanie endorfin

Zdzisław Grodecki, prezes Jatrzębskiego Węgla, zdobywcy Pucharu Polski 2010 w siatkówce, w wywiadzie udzielonym po historycznym zwycięstwie "Strefie Siatkówki" powiedział: "Dawanie radości ze zwycięstwa jest porównywalne do zjedzenia dobrego ciastka, do dobrego seksu, do szczęśliwości w rodzinie".

- Po jakimś czasie prawie wszystko jest lepsze od seksu. Co tu się łudzić - seks nie jest aż taką przyjemnością, jak to lansują media. Z czasem powszednieje - pisze w internecie Maks.

Wtóruje mu motocyklista Kamilek:
- Tak naprawdę wolę szybką jazdę. Przy 280 km/h mam o wiele więcej doznań niż podczas seksu.
MrSmith wymienia inne rozkosze: strzelanie z broni krótkiej, szybka jazda motorem lub samochodem, zrobienie sobie upragnionego tatuażu, wspinaczka wysokogórska.

A Koksik dodaje: Oczywiście siłownia jest lepsza od seksu.
To akurat zgadza się z badaniami naukowymi na całym świecie. Ćwiczenia fizyczne powodują wydzielanie tego samego rodzaju endorfin, co podczas intymnego zbliżenia. A dowcipnisie podają jedną z przyczyn, dla których truchtanie na bieżni w siłowni jest lepsze od gimnastyki w pościeli - "w siłowni możesz mieć na uszach słuchawki, w łóżku raczej nie wypada".

Seks narodowy
Z Polakami nie jest jednak tak źle, jak to się dzieje w innych częściach świata. W Europie to właśnie my najchętniej i najczęściej uprawiamy seks - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie firmy farmaceutycznej Bayer Schering Pharma. Codziennie igraszkom łóżkowym oddaje się 12 procent rodaków (co znacznie przekracza średnią europejską, która wynosi 8 procent). Przynajmniej raz w tygodniu robi to niemal 80 procent Polaków. Bijemy na głowę Niemców i Brytyjczyków (tylko 60 procent). Nie tylko intensywnie kochamy się. Z ustaleń prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że jesteśmy też z naszego życia seksualnego bardzo zadowoleni.

- Bo nie ma nic lepszego od seksu - potwierdza opolski ginekolog i seksulog Piotr Pośpiech. - Seks to więź, poczucie bliskości, sposób na odstresowanie. Kiedy mamy udany seks, to wszystko się w życiu układa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska