Co młodzi Opolanie wiedzą o stanie wojennym?

J. Żołnierkiewicz/Wikipedia
Czołgi T-55 podczas stanu wojennego w Zbąszyniu.
Czołgi T-55 podczas stanu wojennego w Zbąszyniu. J. Żołnierkiewicz/Wikipedia
Dla młodzieży stan wojenny jest wydarzeniem równie odległym jak bitwa pod Grunwaldem

Dziś mija 31 rocznica. "Człowiek w czarnych okularach i mundurze wojskowym", "ogłosił stan wojenny w porze "Teleranka". Młodym Opolanom to wydarzenie kojarzy się najbardziej z telewizyjnym przemówieniem generała Wojciecha Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 roku. Dokładną datę potrafi jednak podać tylko 46 procent młodego pokolenia. 60 procent umie wskazać jedynie rok. Co trzeci nie potrafi umiejscowić stanu wojennego w czasie.

- Dla przeciętnego gimnazjalisty, ale też studenta, stan wojenny był wydarzeniem równie odległym jak chrzest Polski lub bitwa pod Grunwaldem i nie budzi już dzisiaj większych emocji - to konkluzja dr Anny Gołębiowskiej, adiunkta w Zakładzie Dydaktyki Historii i Wiedzy o Społeczeństwie Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, która jesienią ubiegłego roku przeprowadziła badania dotyczące stanu wojennego w świadomości historycznej opolskiej młodzieży. Przebadała 422 młodych ludzi, głównie z Opola - gimnazjalistów, uczniów szkół średnich i studentów (do 21 lat).

Dokładną datę wprowadzenia stanu wojennego zna 34,4 proc. gimnazjalistów, 46,6 proc. uczniów szkół średnich i 53 procent studentów. O tym, że skończył się 22 lipca 1983 roku wie zaledwie 19 procent młodzieży.

Wyniki nie powinny dziwić. Badania wyspecjalizowanych instytucji wskazują, że z biegiem lat pamięć Polaków słabnie. W 1997 roku datę stanu wojennego poprawnie wskazało 59 proc. badanych, a w 2005 już tylko 46 proc. (Pentor). Tegoroczne badania OBOP, przeprowadzone w listopadzie, pokazują, że dokładną datę zna 44 procent Polaków, jedna czwarta (27 proc.) pamięta tylko rok. 28 procent nie pamięta nawet tego.

Każde wydarzenie powiązane jest ściśle z konkretnymi postaciami, które trwale zapisują się w historii danego narodu. W opolskich badaniach też spróbowano stworzyć taki kanon postaci utożsamianych ze stanem wojennym. Uczniowie i studenci najczęściej wymieniali Wojciecha Jaruzelskiego (ponad 70 proc. ), Lecha Wałęsę (48,5 proc.), księdza Jerzego Popiełuszkę (26 proc.) i papieża Jana Pawła II (19,4 proc.). Niespełna 8 proc. badanych wskazało też Edwarda Gierka. Co dziesiąty student wymienił Władysława Gomułkę (tyle miał wspólnego, że umarł w 1982 roku), a 5,5 proc gimnazjalistów powiązało stan wojenny z... Józefem Piłsudskim.

Zaskakujący może być fakt, że prawie co piąty uczeń szkoły średniej wymienił Janka Wiśniewskiego (Zbyszka Godlewskiego), jako "symbol rozpoczęcia walk o wolność". Takiego wyboru uczniowie dokonali najwyraźniej pod wpływem filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" w reżyserii Antoniego Krauze, nie orientując się jednak, że film opowiada o Grudniu 1970.

- Ankietowana młodzież widoczne w filmie sceny manifestacji, walk ulicznych i starć ze służbami mundurowymi skojarzyła z podobnymi przekazami pojawiającymi się w mediach, a odnoszącymi się do wydarzeń z okresu stanu wojennego - wnioskuje Anna Gołębiowska, autorka badań. - Należy docenić rolę, jaką w kształtowaniu świadomości historycznej młodego pokolenia odgrywają ekranizacje powieści i konkretnych wydarzeń historycznych. Niemniej obejrzenie ich bez wcześniejszego rzetelnego ukierunkowania na poruszane w nich konteksty historyczne może spowodować błędną ocenę wydarzeń lub niewłaściwe ich umiejscowienie w czasie.

Uczniowie szkół średnich (i tylko oni) w kanonie postaci powiązanych ze stanem wojennym umieścili również Jacka Kaczmarskiego, którego pieśń "Mury" była nieoficjalnym hymnem opozycji.

Stan wojenny w świadomości młodzieży to - oprócz przemówienia generała - czołgi na ulicach, milicjanci ogrzewający się przy koksownikach, ale jeszcze bardziej puste półki w sklepach, kolejki i kartki na żywność, czyli utrudnienia życia codziennego. Pokoleniu, które w zasięgu ręki ma hipermarkety uginające się od wszelkich towarów, zupełnie niewyobrażalne wydają się opowieści o reglamentowaniu podstawowych artykułów.
Wymieniają też godzinę milicyjną (przy czym dla wielu nie ma znaczenia czy była ona "milicyjna" czy "policyjna"), internowania, ale również podkreślają "życzliwość
międzyludzką", jako pozytywny aspekt wydarzeń.

Ocena decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego wciąż budzi liczne kontrowersje wśród historyków i świadków tych wydarzeń. Z najświeższych badań OBOP wynika, że dla 43 proc. Polaków wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione. Odmiennego zdania jest jedna trzecia badanych (35 proc.). Co piąty (22 proc.) ma trudność z jednoznaczną odpowiedzią.

W opolskich badaniach od własnej oceny tych wydarzeń uchyliło się 31 procent młodzieży. Większość tych, którzy własne zdanie wyrazili, oceniła wprowadzenie stanu wojennego negatywnie. Uznają, że było to podyktowane chęcią utrzymania przez komunistów władzy za wszelką cenę. Młodzi, urodzeni już w demokratycznej Polsce, wyczuleni są także na fakt pozbawienia Polaków elementarnych wolności obywatelskich i ludzkie tragedie.

Część młodzieży ocenia jednak wprowadzenie stanu wojennego pozytywnie. Uważają, że był on po prostu mniejszym złem w sytuacji, gdy zagrożone było bezpieczeństwa państwa i groziło wkroczenie wojsk radzieckich. Podobnie myśli 35 procent dorosłych Polaków.

Analiza badań Anny Gołębiowskiej na temat świadomości historycznej opolskiej młodzieży zawarta jest w książce "Przerwana droga do niepodległości". Marek Białokur omawia w niej stan wojenny na kartach podręczników historii, a Maciej Fic pokazuje stan wojenny w polskiej muzyce rockowej. Książka, wydana na zlecenie Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Opolu, ukazała się kilka dni temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska