Co sie dzieje ze ściekami w Karłowicach? Mieszkanka wioski sfilmowała jak pracownik gminy wylewa ścieki do lasu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Mieszkańcy Karłowiec Wielkich sfilmowali pracownika gminy, jak wylewa ścieki na pole. Twierdzą, że to się zdarza częściej.

Krótki film nagrała telefonem Magdalena Liwowska z Karłowic Wielkich w gminie Kamiennik pod Nysą. Widać na nim zaparkowany beczkowóz i pracownika w kombinezonie, który wylewa z beczkowozu ścieki na ziemię. Zdarzenie miało miejsce w czwartek 8 listopada rano na terenie starej piaskowni, kilkaset metrów za wsią.

- To był beczkowóz gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kamienniku – mówi Magdalena Liwowska. - Beczkowóz zabrał ścieki z oczyszczalni i pojechał w pole, a ja pojechałam za nim. Kierowca dopiero po kilku sekundach zorientował się, że go nagrywam i uciekł.

- Tego dnia w Karłowicach była awaria kanalizacji. Beczkowóz przepychał zapchaną kanalizację i część ścieków pozostała w beczkowozie – mówi Jan Bednarczuk, dyrektor ZGKiM w Kamienniku. - Pracownik miał to zawieźć na oczyszczalnię, tymczasem wylał to po drodze. Ubolewam nad tym, ale pojedynczy incydent. To doświadczony pracownik, przez lata nie było do niego zastrzeżeń.

Mieszkańcy wioski zawiadomili o incydencie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jego pracownik na miejscu pobrał próbki gleby do badań. Ludzie twierdzą też, że oczyszczalnia ścieków obsługująca dwa osiedla w Karłowicach Wielkich zazwyczaj nie jest uruchomiona, a ścieki z niej są odwożone beczkowozami.

- Takie zarzuty to złośliwość. Oczyszczalnia działa – odpowiada Jan Badnarczuk. - Dwa lata temu WIOŚ kontrolował oczyszczalnię w Karłowicach. Mieli zastrzeżenia do aeratora, więc gmina kupiła nowy. Oczyszczalnia na dobę może przyjąć 25 metrów sześciennych ścieków. Może robić przerwy w pracy, pod warunkiem że nie przekraczają czterech godzin. Tylko rzadko, gdy jest awaria prądu, oczyszczalnia nie działa przez dłuższy czas, bo nie mamy tam generatora.

- To nie był jedyny raz, gdy wylewano ścieki z oczyszczalni na pola – komentuje Mariusz Charęza, mieszkaniec Karłowic, który ponad miesiąc temu też nagrywał beczkowóz ZGKiM stojący w polach. Wtedy kierowca odjechał na widok obcego. - Niestety, jest na to społeczne przyzwolenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska