Co się stało z przedmiotami znalezionymi w kościelnej wieży w Kazimierzu?

Archiwum prywatne
Ks. Krzysztof Kazimierz święci kulę i krzyż z kościelnej wieży przed ponownym umieszczeniem na kościele. Czy policja będzie sprawdzać, co włożono do środka? (zdjęcie z sierpnia 2011 roku).
Ks. Krzysztof Kazimierz święci kulę i krzyż z kościelnej wieży przed ponownym umieszczeniem na kościele. Czy policja będzie sprawdzać, co włożono do środka? (zdjęcie z sierpnia 2011 roku). Archiwum prywatne
Niewykluczone, że będą to musiały wyjaśnić policja i prokuratura.

Sprawa ma swój początek latem 2011 roku.Wówczas w czasie remontu kościoła we wsi Kazimierz koło Głogówka pracownicy zdjęli ozdobną kulę z wieży i otworzyli ją w obecności księdza i kilku osób z rady parafialnej.

- W środku były historyczne dokumenty z informacjami o pracach przy wieży, stare wydanie gazety oraz 25 monet z trzech okresów: budowy wieży w XVIII wieku i dwóch remontów w wieku XIX - opowiada ks. Krzysztof Kazimierz, ówczesny proboszcz parafii. - Po zakończeniu remontu wszystko miało zostać włożone do nowej kuli z metalu i wrócić na szczyt wieży.

Znalezisko podzieliło jednak i tak już skonfliktowanych ze sobą mieszkańców wsi. Już rok temu pojawiły się podejrzenia, że ktoś mógł przywłaszczyć sobie znalezione przedmioty . W styczniu tego roku nto opublikowała artykuł o odkryciu w kościele. Po naszym tekście radny powiatowy PiS Dariusz Kolbek wystąpił pisemnie do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z pytaniami, czy urząd konserwatorski był powiadomiony o "skarbie" z Kazimierza i kto formalnie jest właścicielem przedmiotów.

Z nadesłanej niedawno odpowiedzi konserwatora wynika, że w dokumentacji urzędu nie ma żadnej informacji na ten temat. Formalnie biorąc takie znalezisko jest własnością Skarbu Państwa, ale w praktyce często ponownie ukrywa się je w miejscu znalezienia.

- Osobiście byłem w urzędzie konserwatorskim w Opolu z informacją o znalezisku i fotografiami znalezionych rzeczy - mówi ks. Krzysztof Kazimierz. - Rozmawiałem z jakimiś pracownikami, którzy obejrzeli zdjęcia i stwierdzili, że to nie ma żadnej większej wartości. I że nie ma sensu tego formalnie zgłaszać.

Radny Kolbek uważa jednak, że to policja i prokuratura powinny sprawdzić, co się stało ze znaleziskiem. - Sprawa jest niejasna - przekonuje.

- Jeśli ktoś nie wierzy, że umieściliśmy to z powrotem na wieży, to niech zamówi dźwig i ściągnie kulę - mówi z kolei Andrzej Morawiec, ówczesny członek rady parafialnej, który pomagał w tych pracach. - Radny Kolbek znów dzieli wieś, żeby zyskać poparcie przed wyborami - uważa.

Radny tłumaczy się zaś, że działa na prośbę części mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska