Co ślub, to kanonada. Ludzie mają dość fajerwerków w Prószkowie

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sezon weselny dopiero się zaczął, a sąsiedzi hotelu Arkas już się boją, jak go wytrzymają. - Dzieci i zwierząt szkoda najbardziej, bo one tego nie rozumieją - mówią.
Sezon weselny dopiero się zaczął, a sąsiedzi hotelu Arkas już się boją, jak go wytrzymają. - Dzieci i zwierząt szkoda najbardziej, bo one tego nie rozumieją - mówią. Sławomir Mielnik [O]
Mieszkańcy Prószkowa skarżą się na pokazy fajerwerków w pobliskim lokalu weselnym. Dzieci budzą się z krzykiem, zwierzęta drżą z przerażenia. Tak nie da się żyć! - mówią sąsiedzi.

- Mój wnuczek ma dwa lata. W sobotę było już dobrze po godzinie 21 i dziecko spało, gdy nagle rozpoczęła się seria wystrzałów. To brzmiało tak, jakby uderzyła bomba - relacjonuje Urszula Klosa, która mieszka nieopodal lokalu Arkas w Prószkowie, gdzie nie tylko w weekendy odbywają się wesela. - Przestraszyłam się, a co dopiero dziecko. Wnuczek zaczął tak przeraźliwie płakać, że do pierwszej w nocy nie mogliśmy go uspokoić. Sezon na wesela dopiero się rozpoczął, a my już mamy serdecznie dosyć.

Huk petard najbardziej daje się we znaki dzieciom i osobom starszym. Ale nie tylko.

- W sobotę wystrzały były tak potężne, że ja sama w pierwszej chwili nie wiedziałam, co się dzieje - opowiada kobieta, która również mieszka w pobliżu hotelu Arkas. - Mamy w domu psa, który dosłownie trząsł się z przerażenia.

Mieszkańcy skarżą się nie tylko na hałas, ale i na pył, który towarzyszy pokazom.

ROZWIĄŻ QUIZ: Jak dobrze znasz Opolszczyznę wideo: x-news/Storyful

- To nie jest moja fanaberia. Proszę przyjechać w sobotę - bo wtedy znowu będą strzelać - i zobaczyć, co sypie się z nieba - zachęca Urszula Klosa. - Przy domu mam drzewka iglaste. Gdy nimi potrząsnę, to unosi się z nich pył jak z cementowni. Nigdy wcześniej czegoś takiego u nas nie było - mówi.

Pani Urszula zadzwoniła do właścicieli lokalu z prośbą, aby rozwiązali problem.

- Pani, z którą rozmawiałam, przeprosiła, ale powiedziała, że nic zrobić nie mogą. No to skoro oni nic nie mogą, to kto może? - pyta mieszkanka Prószkowa.

- Pokazy fajerwerków nie są organizowane przez nas, ale przez zewnętrzne firmy, które zamawiają państwo młodzi - mówi Agnieszka Tomechna z hotelu Arkas.

Pokaz odbywa się jednak na terenie należącym do lokalu, więc to właściciel ustala reguły gry.
- Dziś goście są bardzo wymagający, więc musimy im iść na rękę. Nie możemy zabronić zorganizowania pokazu - mówi Agnieszka Tomechna. - Być może rozwiązaniem będzie stworzenie bazy osób, które skarżą się na hałas, tak abyśmy przed każdym pokazem mogli ich poinformować. Zależy nam, by żyć w zgodzie z mieszkańcami.

- Nie mam kompetencji, aby zabronić takich pokazów - przyznaje Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - Osoby, którym przeszkadza hałas, mogą natomiast zgłosić ten fakt policji, bo takie działanie może być traktowane jako wykroczenie.

wideo: x-news/Storyful

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska