Co w gęstwinie piszczy

Fot. Justyna Janus
Jan Zimoch o popielowskim parku wie prawie wszystko.
Jan Zimoch o popielowskim parku wie prawie wszystko. Fot. Justyna Janus
Warto zobaczyć. Tylko tutaj obejrzeć można śpiącego lwa, ponad 200-letnią sosnę i świątynię Matyldy.

Dwie godziny to za mało, żeby zobaczyć wszystkie atrakcje parku w Pokoju, który liczy około 40 ha. Żeby nie zabłądzić i niczego nie przegapić, warto wziąć przewodnika. Nam towarzyszył Jan Zimoch, który o parku wie wszystko.

- Jako młody chłopak przychodziłem tutaj na spacery, bo mieszkam w pobliżu - mówi. - Wtedy nawet nie przypuszczałem, ile tajemnic ukrytych jest w parku.
Obecny park w niczym nie przypomina tego, który założony został w 1780 roku. W tamtym sprzed lat były równo przystrzyżone żywopłoty, rabaty kwiatowe, wyznaczone alejki, rzeźby, pomniki, oczka wodne, strzelnica, a nawet herbaciarnia. Po parku można było popływać łódką, bo otaczały go kanały. Od 1939 roku żaden ogrodnik tam nie zajrzał, więc po jego dawnej urodzie nie ma śladu. Bardziej przypomina las.

- Próbujemy przywrócić mu dawną świetność, jednak po tylu latach nie jest to możliwe. Nie możemy na przykład wyciąć drzew samosiejek, bo jesteśmy na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego - mówi Jan Zimoch.
Miłośnikom historii i przyrody polecamy wycieczkę po jednym z największych w województwie parków, w którym wiele jeszcze jest do odkrycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska