Chodzi o to, żeby się różnić pięknie, a spierać z klasą, ale zdaje się, że dla części naszych polityków to zadanie ponad ich siły oraz możliwości.
„Takiej hołoty chamskiej jeszcze nie było”- stwierdził na sali sejmowej prezes Kaczyński i trzeba mu chyba przyznać rację.
Każde dziecko od piaskownicy wie, że kto się przezywa, ten się tak nazywa. I to jest porównanie jak najbardziej a propos, choć pewnie niejedno z nas pamięta, że w piaskownicy, nie licząc zabranego wiaderka, jednak dzieci na siebie tak nie bluzgają.
Tak panie prezesie, takiego chamstwa w polskiej polityce dawno nie było. Nawet w PRL-u nie używano publicznie knajackiego języka ograniczając się do takich pojęć jak: reakcjoniści, awanturnicy czy wrogie siły.
W związku z tym, że wypowiedzi prezesa PiS nie da się odusłyszeć, część otaczającej go kamaryli idzie w zaparte i wyraża zdumienie reakcją na ich zdaniem prawdziwe przecież słowa prezesa w stosunku do opozycji.
Jest jeszcze druga grupa, która najwidoczniej ma więcej skrupułów i ona takich słów z ust prezesa nie słyszała. W przypadkach skrajnych po prostu ogłuchła, jak minister Emilewicz, która stała obok.
Teraz zaczęła się licytacja, kto kogo bardziej i częściej obrażał. Ale to jest trochę tak jakby porównywać tę „hołotę” z „moherowymi beretami”. To i to niby mowa nienawiści, jednak różnica wyczuwalna. Taka jak sikanie do basenu z wody i z trampoliny.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?