Co z 10 tys. hektarów ziemi rolnej pod Głubczycami. Przedstawimy rozwiązania w tej kwestii - mówi wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Poseł Janusz Kowalski na spotkaniu z pracownikami Top Farms 21 lutego 2022.
Poseł Janusz Kowalski na spotkaniu z pracownikami Top Farms 21 lutego 2022. Marcin Żukowski
Do końca września wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski ma przedstawić rozwiązania dotyczące przyszłości 10 tysięcy hektarów ziemi rolnej, dzierżawionej obecnie przez spółkę Top Farms Głubczyce. To kąsek atrakcyjny dla wszystkich.

Jest za wcześnie, aby o tym mówić. Przygotowujemy pewne rozwiązania. Za kilka dni mogę powiedzieć coś więcej – powiedział NTO nowy wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Opolski poseł został wiceministrem 15 września, ale sprawą państwowej ziemi w powiecie głubczyckim interesuje się od dawna. Tereny użytkowanie dawniej przed PGR-y w 1997 roku zostały wydzierżawione spółce z kapitałem brytyjskim Top Farms. Umowa dzierżawy wygasa pod koniec 2023 roku. W 2011 roku Top Farms mogło uzyskać przedłużenie dzierżawy, pod warunkiem zrzeczenia się 30 procent terenu, ale nie wybrała tego rozwiązania.

- Poprzez oficjalne wnioski, pisma do Ministerstwa Rolnictwa, do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zabiegaliśmy i zabiegamy o przedłużenie umowy dzierżawy ziemi skarbu państwa – mówi Krzysztof Tkacz, członek zarządu Top Farms Głubczyce. – Nie dostaliśmy żadnej jednoznacznej odpowiedzi na propozycje różnych rozwiązań. Nie wiedziałem także, że jest przygotowywane jakieś spotkanie w tej sprawie, a jestem przekonany, że stroną w takim spotkaniu powinna być nasza spółka, bo przecież zatrudniamy mieszkańców tego regionu i tu chodzi o ich przyszłość.

Rolnicy indywidualni domagają się podziału gruntów Spółki Top Farms. "Nic o nas bez nas" - odpowiadają pracownicy. W Głubczycach trwają rozmowy o przyszłości ziem użytkowanych przez rolnego potentata. Przed starostwem powiatowym trwają protesty.

Traktory na ulicach Głubczyc. Protesty rolników indywidualny...

Grunty skarbu państwa chcą też kupić rolnicy indywidualni, aby powiększyć swoje gospodarstwa. Oni zbiegają o to, aby grunty wróciły do dyspozycji Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, a ten wystawił je na przetargi. Starania zarządu Top Farms wspierają natomiast pracownicy spółki, którzy obawiają się zwolnień. W styczniu organizowali pikiety w obronie swojej firmy. Janusz Kowalski jako poseł był wtedy na spotkaniu w Głubczycach.

- Dla mnie ważne jest, aby miejsca pracy zostały zachowane – deklarował po spotkaniu 21 lutego Janusz Kowalski. – Jestem też wielkim zwolennikiem, aby dokonać repolonizacji tego segmentu rolnego w powiecie głubczyckim. Aby rolnicy w transparentnych przetargach mogli uzyskać ziemię, na którą czekają do 30 lat.

Repolonizacja może oznaczać w praktyce założenie państwowej spółki rolnej, która przejmie część zwolnionego areału i zatrudni jakąś część pracowników Top Farms. Wtedy jednak rolnicy nie dostaną możliwości wykupienia całej państwowej ziemi.

- Czekamy na spotkanie z wiceministrem Januszem Kowalskim. Rolnicy czekają na 100 procent tej ziemi – mówi Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.

- Jeśli dojdzie do wygaszenia dzierżawy, będziemy zmuszeni do ograniczenie działalności Top Farms Głubczyce i dopasowania jej do wielkości posiadanych zasobów. Do tego co jest naszą własnością. A to oznacza konieczność olbrzymich zwolnień, sprzedaż dużej części majątku obrotowego - komentuje Krzysztof Tkacz z zarządu Top Farms Głubczyce. - Mamy zawarte umowy o pracę z ok. 200 osobami, dodatkowo z 50 na czas określony. Współpracujemy z ok. 250 firmami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska