Co zrobić z padłą zwierzyną w Nysie?

fot. Archiwum Straży miejskiej w Nysie
Wszystko wskazuje na to, że uprzątnięciem martwego zwierza powinien się zająć zarządca terenu.
Wszystko wskazuje na to, że uprzątnięciem martwego zwierza powinien się zająć zarządca terenu. fot. Archiwum Straży miejskiej w Nysie
Zdarza się, że martwy zwierz przeleży kilka dni, zanim urzędnicy zdecydują, kto powinien się nim zająć - gmina, starostwo, a może zarządca rzeki...

Wykonaliśmy kilkanaście telefonów do leśniczych, łowczych, lekarzy weterynarii i starostwa - jedni odsyłają do drugich, a takie zwierze leży w wodzie i puchnie - irytuje się Grzegorz Smoleń, komendant nyskiej straży miejskiej. - Nie rozumiem, dlaczego wszędzie radzą sobie z takimi przypadkami, a u nas w Nysie zawsze jest z tym problem.

Smoleń poirytował się po ostatniej interwencji, kiedy któryś z mieszkańców zgłosił mu, że w pobliżu Hajduków Nyskich na brzegu rzeki leży martwy jeleń. - Pojechaliśmy na miejsce sprawdzić, ale przecież do bagażnika go nie weźmiemy - opowiada Smoleń. - Więc zaczęliśmy dzwonić...

I tu zaczęły się przepychanki. Myśliwi twierdzą, że może gmina.
- Przestudiowałem przepisy o łowiectwie i jasno z nich wynika, że dzika zwierzyna jest własnością skarbu państwa. Czyli powiatu - tłumaczy Stanisław Janik, z gminnego centrum kryzysowego i szef biura do spraw informacji niejawnych.

Wiele się nie zastanawiając, postanowił zwrócić się o pomoc do starostwa. A konkretnie do wydziału rolnictwa i ochrony środowiska. - Po wymianie kilku zdań naczelnik rzucił mi słuchawką - żali się Janik. - A martwy jeleń leżał dalej w rzece.

Smoleń, chociaż już przywykł do tego, że wszelkie problemy z żywą, ranną tudzież padłą zwierzyną zawsze zgłaszane są jemu, to mimo wszystko zrozumieć nie może, dlaczego tak trudno jest się dogadać i sprawę załatwić. - Najlepiej rzucić słuchawką i udać, że nie ma problemu - dodaje.
Starosta Adam Fujarczuk zarzeka się, że jego naczelnik na pewno tak nie postąpił. - Znam swoich naczelników i na pewno nie było takiego zdarzenia - twierdzi.

A co do samego jelenia zdanie Fujarczuka jest proste: - Nie chciałbym na nikogo zwalać winy, ale za utrzymanie porządku i czystości w gminach odpowiedzialna jest oczywiście sama gmina - mówi. - Przepisy może nie są do końca jasne, ale logika podpowiada, że skoro zdarzenie ma miejsce na terenach łowieckich, to może ktoś z łowczych powinien się tym zainteresować.

Stanisław Jurecki, nadleśniczy z Prudnika: - Sprzątnięcie zwłok należy do obowiązku zarządcy terenu, na którym je znaleziono. Rzecz jasna trzeba to zrobić w porozumieniu z firmą, która nie dość, że martwe zwierzę zabierze, to jeszcze zajmie się jego utylizacją. Zatem powiat lub gmina. A jeśli leży w rzece, to może Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska