Co zrobić z pustostanem

Beata Szczerbaniewicz
Zarząd Miasta Krapkowice chce przenieść jeszcze przed zimą dzieci z przedszkola numer cztery do szkoły.

Nie wierzę w zapewnienia, że dzieci będą miały tam takie warunki jak teraz - mówi Tadeusz Czaplak, ojciec Denisa ze starszaków. - Albo zrobią prowizorkę, albo będą czekać, że mają to robić rodzice. Niby nas pytali o zgodę, ale zrobią, co zechcą.
- Dzieci tylko na tym stracą - uważa Joanna Tkocz, mama Grzesia ze średniaków. - Tu jest spokój, cisza, to, czego potrzebują, a w szkole - hałas i łobuzy. Szkoła ma być dla uczniów, a przedszkole dla przedszkolaków, nie należy tego wiązać!

Podczas spotkania z członkami Zarządu Miasta i radnymi rodzice przedstawili długą listę obaw i zarzutów. Mówili o zmniejszeniu bezpieczeństwa maluchów, o niedostosowaniu budynku dla ich potrzeb i o tym, że gdy budynek przedszkola zostanie wystawiony na przetarg, sprzedana zostanie ich społeczna praca, jaką wykonywali przy jego remoncie. Przedszkolanki, które z obawy o pracę wypowiadały się anonimowo, mówiły że najbardziej boją się schodów w szkole ("jeśli spadnie dziecko, to wkracza prokurator") i dzwonków, które uniemożliwią leżakowanie.

Wiceburmistrz Romuald Haraf uspokaja, że przeprowadzka przedszkola to jeszcze nie decyzja - tylko propozycja do rozważenia. Takie łączenie placówek zdało egzamin w we wsiach Steblów, Rogów Opolski i Dąbrówka Górna.
- Rzecz w tym, że szkoła "Czwórka" z uwagi na niż demograficzny jest wykorzystana zaledwie w piećdziesięciu procentach. Aby ją utrzymać, musimy szukać oszczędności, a przedszkole dzieli od szkoły zaledwie 400 metrów - tłumaczy Haraf. - Na dniach powinniśmy mieć gotowy projekt i kosztorys adaptacji pomieszczeń, wtedy go rozważymy i zaprosimy rodziców na ponowne spotkanie w szkole. Oczywiście, zarząd może sam podjąć decyzję w tej sprawie, ale nie chcemy nikogo zmuszać, myślę, że gdy rodzice zobaczą konkretne plany, dadzą się przekonać. Przedszkole ma być całkowicie odzielone od szkoły, ma też mieć oddzielny plac zabaw, a dzwonki wyciszymy.
Jak argumentuje Krystian Klemens - radny dzielnicy, gdzie znajdują się obie "czwórki", rodzice mogą teraz nie dopuścić do połączenia placówek, a za kilka lat znów wejdą na barykady w obronie szkoły, do której zamknięcia sami się przyczynią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska