Coraz ciaśniej na cmentarzu

Beata Szczerbaniewicz
Rodziny zmarłych, spoczywających na cmentarzu w Gogolinie od co najmniej 25 lat, powinny skontaktować się z zarządem cmentarza.

Na marzec zaplanowano inwentaryzację nekropolii - pierwszą w jej blisko 100-letniej (do okrągłej liczby brakują 2 lata) historii - i stworzenie pierwszej księgi wieczystej cmentarza. Dotychczas pochówki odbywały się tutaj tak samo, jak wiek temu.

- Przychodziła rodzina zmarłego i wspólnie z grabarzem szukali wolnego miejsca, nie ma odpłatnego rezerwowania miejsc, tak jak to się robi w dużych miastach - mówi Hubert Koptoń, nowo mianowany kierownik cmentarza. - Ostatnio zrobiło się już jednak ciasno i coraz trudniej znaleźć wolny plac. Od czasu swego istnienia cmentarz nie był jeszcze nigdy poszerzany, zostało raptem 10 wolnych miejsc. Jest zaś sporo mogił zaniedbanych, na których nikt nie był od wielu lat. Niektóre, o których z braku ewidencji nic nie wiemy, już się zawaliły i zapadły: nie wiadomo, kto tam jest pochowany, kiedy, czy ma rodzinę... Gdyby je zlikwidować, można by tam robić nowe pochówki. Wstrzymujemy się z tą decyzją ze względów etycznych, bo co będzie, jak ktoś przyjdzie za rok i spyta, gdzie jest grób jego babci?
Aby uniknąć takich sytuacji, postanowiono właśnie zorganizować - wzorem Niemiec - akcję inwentaryzacyjną. 11 i 12 marca w godzinach od 13 do 16 członkowie zarządu cmentarza będą oczekiwać na nim na potomków zmarłych pochowanych ponad 25 lat temu (zgodnie z przepisami sanepidu po takim czasie można dokonywać powtórnych pochówków w jednym miejscu). Mają one zadeklarować, czy życzą sobie, aby dany grob nadal istniał.
Gospodarz nekropolii, proboszcz Aleksander Sydor, apeluje, by zgłaszały się również osoby, które znają nazwiska i adresy rodzin zmarłych - tych, którzy wyjechali za granicę i o akcji nie usłyszą. Zgłoszenia będą przyjmowane telefonicznie jeszcze przez kolejny miesiąc. Potem zaplanowano porządki.
- One są konieczne - przekonuje Koptoń. - Na dziś nie ma możliwości poszerzenia cmentarza. Teren jest, owszem - podarował go parafii prywatny właściciel sąsiednich gruntów, ale nie ma funduszy na budowę nowego ogrodzenia, u nas - jako że jest to obiekt parafialny - nie ma komercyjnych opłat, jest tylko opłata w wysokości 10 złotych za korzystanie z wodociągu do podlewania kwiatów. A zainteresowanie miejscami na naszym cmentarzu jest coraz większe. Ostatnio coraz więcej mamy zapytań od ludzi, którzy wyjechali stąd przed laty do Niemiec i chcieliby wrócić do heimatu i tu spocząć na zawsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska