Mamy coraz większe problemy ze słuchem, gdyż otaczają nas nie tylko tradycyjne dźwięki, ale też inne, wywoływane przez pole elektromagnetyczne - wyjaśnia dr n. med. Dariusz Polaczkiewicz, ordynator Oddziału Laryngologii Szpitala w Nysie. - Chodzi o telefony komórkowe, kamery przemysłowe obecne coraz częściej na ulicy, sieci komputerowe "rozsyłane" w mieszkaniach, urządzenia do klimatyzacji, mikrofalówki. Ale taką niestety cenę płacimy za rozwój cywilizacji.
Na pogorszenie słuchu narażeni są młodzi ludzie, którzy często słuchają głośnej muzyki w klubach, na koncertach. Ale przede wszystkim zagrożeni są posiadacze przenośnych odtwarzaczy muzyki MP3.
- Co innego puścić muzykę w mieszkaniu czy na otwartej przestrzeni, a co innego, gdy bezpośrednio do ucha sączą się dźwięki o różnym natężeniu - zauważa dr Dariusz Polaczkiewicz. - Wtedy nikt nie ma nad tym żadnej kontroli, na czym cierpi słuch młodego człowieka. Równie niebezpieczne jest słuchanie muzyki prosto z telefonu komórkowego.
Ubytek słuchu może trwać latami. Dochodzi do trwałego uszkodzenia słuchu lub nieodwracalnego pogorszenia.
Zagrożeniem dla słuchu może też być klasyczny walkman. W przypadku tego typu urządzeń słuchawki bardzo szczelnie przylegają do ucha, w efekcie, cała energia akustyczna uderza w błonę bębenkową. Następnie, poprzez kosteczki słuchowe, przenosi się na płyn bębenkowy i - na komórki słuchowe, które w końcu może uszkodzić.
- Gorzej słyszymy, gdyż żyjemy w śmietniku dźwiękowo-elektromagnetycznym - twierdzi dr Dariusz Polaczkiewicz. - Ale czasem sami się na niego skazujemy. Np. w supermarketach, w których niektórzy lubią spędzać dużo czasu, ciągle atakuje nas głośna muzyka.
W przypadku podejrzenia ubytków słuchu wykonuje się badanie audiometryczne, by określić stopień jego pogorszenia. Często osłabieniu słuchu towarzyszy też pogorszenie w rozumieniu mowy. Wtedy konieczne jest wykonanie badań ucha wewnętrznego - otoemisji i testu BERA.
- Jest szereg różnych leków, które poprawiają ukrwienie ucha wewnętrznego, co wpływa na lepszą słyszalność - mówi dr Polaczkiewicz. - Poleca się też antyoksydanty, odtruwające organizm. Może to być np. witamina C. Zalecamy również pacjentom chwile relaksu, wyciszenia. Wiadomo, że dobrze na słuch robi chwila przy strumyku czy fontannie i słuchanie szumu wody. Koniecznie co jakiś czas każdy z nas powinien opuścić źródło hałasu i dać uszom odpocząć. Zasady medycyny pracy trzeba przenieść do życia codziennego.
Długie przebywanie w absolutnej ciszy też nie jest jednak wskazane. Za bardzo wsłuchujemy się wtedy w dźwięki swojego ciała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?