Coraz nas mniej

Krzysztof Ogiolda
Biedni rzadziej decydują się na potomstwo, bo ich nie stać. Bogaci chcą najpierw zrobić karierę, rodzicielstwo odkładają na później.

UBYWA NAS NA OPOLSZCZYŹNIE
Lata         Urodzenia         Zgony         Przyrost naturalny
1960         25203         7507         17696
1965         21198         7408         13790
1970         18577         8300         10277
1975         17885         7518         10377
1980         18844         9034         9810
1985         18874         9565         9309
1990         13973         9381         4592
1995         10356         9205         1151
2000         9369         9378         -9
2001         8927         9134         -207
Na podstawie materiałów Wojewódzkiego Urzędu Statystycznego w Opolu.

Według opinii specjalistów, Polska straciła zdolność zastępowania pokoleń. Obecnie rodzi się u nas około 350 tysięcy dzieci rocznie, 10 lat temu było ich blisko 500 tys. W najbliższych latach liczba mieszkańców naszego kraju zmniejszy się jeszcze bardziej, a społeczeństwo zestarzeje. Dwie trzecie kobiet w Polsce - według specjalistów - chce mieć dwoje i więcej dzieci, ale z różnych przyczyn nie może tego zrealizować aż jedna trzecia z nich. Rodziny mają więc statystycznie 1,33 dziecka.

Na Opolszczyźnie sytuacja wygląda podobnie jak w całej Polsce.
- W 1983 roku był szczyt urodzeń na terenie ZOZ Kędzierzyn-Koźle - mówi mówi dr nauk med. Jarosław Karoń, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala w Koźlu. - Na świat przyszło wtedy 2500 noworodków. Od tej pory liczba ta stale spada. Prognozujemy, że w tym roku będzie ich 850.
Dwadzieścia lat temu Kędzierzyn przyciągał młodych ludzi pracą w przemyśle. Teraz młodzi, którzy mogliby mieć dzieci, wyjeżdżają stąd za robotą, jedni do Wrocławia czy Warszawy, inni do Niemiec.

Wyż demograficzny z początku lat 80. szuka dziś gwałtownie pracy. Nie powinno jej brakować dla dzisiejszych noworodków za 20 lat. Nie jest to jednak - wbrew pozorom - prognostyk optymistyczny.
- Kiedy obecny wyż demograficzny przejdzie na emerytury, sytuacja społeczna jeszcze się pogorszy. Te osoby często na swoje emerytury nie pracują, a kiedy się zestarzeją, nie będzie komu pracować na nich - mówi dr Anna Śliz z Katedry Socjologii UO.
Jeszcze niedawno wydawało się, że w roku 2010 roku Polaków będzie 40 mln, dziś już widać, że najwyżej około 37 mln. Starzenie się społeczeństwa przyniesie wiele nowych problemów.
- Kiedy starzały się społeczeństwa zachodnie, kraje te korzystały i nadal korzystają z pracy np. Polaków i Rosjan - dodaje dr Śliz. - My możemy niebawem z braku własnej siły roboczej być zmuszeni do ściągania pracowników z krajów islamskich, gdzie przyrost naturalny jest nadal bardzo wysoki.

Na znaczny wzrost urodzin na Opolszczyźnie trudno na razie liczyć. Od decyzji o rodzicielstwie odstrasza brak pracy i niepewność przyszłości, ale na dzieci nie decydują się też ludzie bogaci.
- Niska dzietność dotyczy przede wszystkim rodzin dobrze i bardzo dobrze sytuowanych. Wynika to nie z braku pieniędzy, ale z braku czasu dla dzieci - uważa dr Śliz.
Jest paradoksem, że właśnie osoby należące do klasy średniej najczęściej deklarują, że stać je tylko na jedno dziecko.
- Zazwyczaj są to ludzie dobrze wykształceni i ciężko pracujący, którzy oceniają swoja sytuację przez pryzmat ambicji zawodowych i materialnych. W rodzinach biednych zazwyczaj rodzą się jeszcze dzieci, często nawet dużo - dodaje dr Śliz.
Socjologowie podkreślają, że do demograficznej specyfiki Polski należy to, że kobiety muszą pracować, by wesprzeć domowe budżety, a pracy i macierzyństwa coraz częściej pogodzić się nie da.
W naszym regionie, gdzie tysiące mężczyzn i coraz częściej kobiet pracują za granicą, rodzicielstwu nie sprzyja zarówno rozłąka, jak i to, że saksy - przy mocnej złotówce - są coraz mniej opłacalne. W wielu rodzinach mówi się więc, że na jeszcze jedno dziecko ich nie stać.

Decyzję o macierzyństwie zazwyczaj odkłada się na potem. Wiek kobiet rodzących bardzo się przez to obniża. Dr Karoń nie widzi w tym niczego niebezpiecznego.
- Dwadzieścia lat temu większość kobiet rodziła w wieku 20-24 lat, obecnie mają zwykle 26-30, a czasem i więcej. Kobiety w naszej cywilizacji żyją coraz dłużej. Optymalny wiek do porodu to dziś właśnie 26-30 lat, a i porody w wieku powyżej 30 lat nie są niebezpieczne. Osiemnastolatka urodzić potrafi, ale na dobrą opiekę nad dzieckiem jest dla niej często za wcześnie - mówi.
- W czasach Gierka lansowano model dwa plus trzy, który gwarantuje stały dodatni przyrost naturalny. Jeśli kobieta rodzi jedno dziecko, to przyrost będzie ujemny, niezależnie od tego, czy rodząca ma lat dwadzieścia czy trzydzieści - dodaje dr Karoń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska