Coraz trudniej nadążyć za roszadami we władzach SLD w Namysłowie

Archiwum
Andrzej Spór (pierwszy z prawej).
Andrzej Spór (pierwszy z prawej). Archiwum
Kto jest szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Namysłowie? Andrzej Spór, który ogłosił to dwa tygodnie temu? A może Sławomir Gradzik, który obwieścił swoje zwycięstwo przed kilkoma dniami?

- Dotąd było tylko śmiesznie, teraz to już prawdziwa groteska - tak namysłowscy samorządowcy komentują przepychanki obu panów.

Pierwszy to wieloletni szef partii w powiecie, jedna ze sztandarowych postaci lewicy w województwie, obecny wicestarosta namysłowski.

Drugi działa w SLD od niedawna, jeszcze w ostatnich wyborach startował z listy lokalnego Porozumienia Namysłowskiego, ale stoi za nim spora grupa młodszych działaczy, którzy mają dość rządów Spóra.

W tle partyjnego konfliktu jest władza w powiecie: od ponad dwóch lat rządzi nim koalicja, w której prym wiodą PO i SLD, a której ojcem chrzestnym jest Spór.

Po przeciwnej stronie stoi Gradzik, od wielu miesięcy bezskutecznie próbujący przekonać partyjnych kolegów z Rady Powiatu do zerwania umowy z Platformą i przejścia na stronę opozycyjnego PSL-u.

Karuzela wokół stanowiska przewodniczącego ruszyła rok temu, kiedy koła wybierały swoich delegatów na zjazd powiatowy. Wówczas, całkiem niespodziewanie, namysłowscy działacze Sojuszu "wycięli" z grona delegatów Andrzeja Spóra.

Ten się nie poddał, na zjazd dostał się kuchennymi drzwiami, a potem w cuglach wygrał wybory. Porządził jednak tylko kilka miesięcy, bo w listopadzie ubiegłego roku niespodziewanie ustąpił ze stanowiska.

- To zwykła zmiana pokoleniowa - tłumaczył na łamach nto.
Zastąpił go Gradzik i gdy wydawało się, że konflikt przycichł, wybuchła kolejna bomba: SLD pod nowymi rządami zdecydował o opuszczeniu rządzącej powiatem koalicji z Platformą Obywatelską.

Na to wicestarosta Spór nie mógł się zgodzić, dlatego razem z pozostałymi radnymi Sojuszu zbojkotował decyzję partyjnych kolegów. W tym momencie do gry weszli najważniejsi politycy lewicy w regionie.

Najpierw poparcia Spórowi udzielił poseł Tomasz Garbowski:
- Ja w tym sporze stoję za Andrzejem Spórem - mówił bez ogródek podczas swojej wizyty w Namysłowie.

16 kwietnia po stronie Spóra stanął już cały Zarząd Wojewódzki SLD, unieważniając namysłowską konwencję partii, na której wybrano Gradzika. Ale to wcale nie uzdrowiło sytuacji.

Spór natychmiast ogłosił się szefem, a jego oponenci przypomnieli równie szybko, że sam złożył rezygnację, więc teraz nie może jej wycofać.

I żeby nie było wątpliwości, w rekordowym tempie zwołali kolejną konwencję powiatową partii.

- Od nowych delegatów ponownie otrzymałem zdecydowane poparcie: głosowało za mną 42 spośród 44 obecnych - obwieścił Gradzik. - Delegaci podjęli też uchwałę o wyjściu z koalicji w powiecie.

To jednak decyzja tylko symboliczna. - Ciężko będzie wpłynąć bezpośrednio na radnych - przyznaje Gradzik. - A jeżeli mielibyśmy się szarpać, to lepiej poczekać do wyborów.
Andrzej Spór na konwencji się nie pojawił, we wtorek nie miał czasu na rozmowę, potem nie odbierał już naszych telefonów. Ale lewicowi działacze nie mają wątpliwości: - Jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i ciąg dalszy tego kabaretu nastąpi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska