Coraz więcej biednych mieszka na działkach

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Jan Gruca obecnie nie pracuje, więc nie stać go na wynajęcie mieszkania. Altana okazała się jedynym dachem nad głową.
Jan Gruca obecnie nie pracuje, więc nie stać go na wynajęcie mieszkania. Altana okazała się jedynym dachem nad głową. Radosław Dimitrow
Pracownicy opolskich ośrodków pomocy społecznej alarmują o rosnącej liczbie osób mieszkających na ogródkach działkowych.

Poza ludźmi, dla których jest to sposób na spędzenie wakacji, w altanach żyje coraz więcej bezdomnych.

- Obserwujemy ogólny wzrost liczby osób bezdomnych - mówi Małgorzata Kozak, zastępca dyrektora MOPR w Opolu. - Szukają schronienia w różnych miejscach, a ogródki działkowe są jednym z nich.

Skala zjawiska nie jest do końca znana, bo liczba bezdomnych codziennie się zmienia. Ponadto wielu z nich nie przyznaje się pracownikom socjalnym, że mają życiowe problemy, bo nie oczekują żadnej pomocy.

W Strzelcach Opolskich na ogródkach działkowych "Oaza" jeszcze kilka lat temu mieszkała tylko jedna bezdomna osoba. Dziś żyje ich tam aż sześć. Na działkach po drugiej stronie miasta żyje kolejnych 8-10 bezdomnych. Jednym z nich jest Jan Gruca, który tłumaczy, że nie ma się gdzie podziać.

- Moje problemy wzięły się z tego, że zaliczyłem krótką odsiadkę i żona się ze mną rozwiodła - mówi Gruca. - Zostałem bezdomnym w zasadzie z dnia na dzień, bo straciłem pracę i nie było mnie stać na wynajem mieszkania. Jedyny majątek, który mi został, to ta altana... Bezdomni nie ukrywają, że wielu z nich mieszka na działkach, bo tam życie jest tańsze - nie trzeba płacić czynszu, a kto ma studnię z pompą, ten ma wodę za darmo.

Żyją z zapomogi, którą dostaną z opieki, żebrania oraz tego, co wyrośnie im w ogródku. Pan Wacław, obecnie mieszkaniec domu "Barka" pod Strzelcami Opolskimi, także planuje dołączyć do bezdomnych działkowiczów.

- Dorabiam jako stolarz, a jak uzbieram 3-4 tys. złotych, to chcę sobie kupić taką altanę i się usamodzielnić - przyznaje.

Na działkach w Krapkowicach także osiedliło się około 5-6 bezdomnych. Anna Spasówka, pracownica krapkowickiego OPS, uważa, że część z nich wybrała życie w altanach, bo tam nie obowiązują ich żadne reguły.

- Niektórzy nadużywają alkoholu - tłumaczy. - Tymczasem w noclegowniach picie jest zabronione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska