Coraz więcej ruin na Opolszczyźnie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Stanisław Luft z Maciejowic:  - To kiedyś był piękny dom. Ale już od dawna stał pusty, aż zwalił go podmuch wiatru. I została z niego tylko kupa gruzu.
Stanisław Luft z Maciejowic: - To kiedyś był piękny dom. Ale już od dawna stał pusty, aż zwalił go podmuch wiatru. I została z niego tylko kupa gruzu. Krzysztof Strauchmann
W Maciejowicach koło Otmuchowa pod naporem porywistego wiatru zrujnowany budynek zwalił się wprost na drogę. W Opolskiem zniszczone pustostany liczy się już w tysiącach. I sprawiają coraz więcej kłopotów.

- Całe szczęście, że akurat w tym momencie nikt tędy nie przechodził ani nie przejeżdżał, bo byłoby nieszczęście - mówi Stanisław Luft z Maciejowic koło Otmuchowa. W minioną niedzielę ok. 15.00 silny podmuch wiatru spowodował zawalenie się ściany opuszczonego domu. Gruz posypał się na jezdnię i chodnik.

- Byłem w swoim mieszkaniu i tylko usłyszałem potężny huk - opowiada pan Stanisław, który mieszka w pobliżu. - Żona zadzwoniła po pomoc, a ja pobiegłem zobaczyć, czy nikogo nie przywaliło. Cegły zatarasowały całą szosę. Zacząłem to odgruzowywać. Pomógł mi przypadkowy kierowca. Za jakiś czas gmina przysłała koparkę i jakoś to uporządkowaliśmy.

Opuszczony dom niszczał od 30 lat. Gospodarze zmarli, ich dzieci wyjechały. Gmina Otmuchów już dwa lata temu skierowała sprawę do nadzoru budowlanego. I czeka. - Nie znamy adresu właścicieli - przyznaje Marek Cygan, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nysie.

- Mamy w gminie wiele opuszczonych budynków - mówi burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak. - Coraz częściej, gdy gospodarze umierają, spadkobiercy odmawiają przejęcia takiego spadku, bo zostały długi do spłacenia albo budynek nadaje się tylko do remontu. Jak nikt go nie chce, przechodzi na własność skarbu państwa albo gminy i to my musimy szukać pieniędzy na rozbiórkę. We wsi Ratnowice np. przejęliśmy zrujnowany dom i 37 arów działki. Chcemy to sprzedać za psie pieniądze, a chętnych i tak nie ma.

Według danych z ostatniego Spisu Powszechnego z 2011 roku na Opolszczyźnie jest 164 tys. budynków, z czego 110 tys. na wsiach. Co drugi dom wiejski i co trzeci w mieście wybudowano przed 1945 rokiem. Ile jest pustostanów i ruin - tego dokładnie nikt nie policzył. W niektórych wyludniających się wioskach, nawet 20-30 procent domów nie ma gospodarza i stopniowo niszczeje. W prawie każdej miejscowości można wskazać co najmniej kilka domów, które w każdej chwili grożą zawaleniem.

- W ciągu roku przyjmujemy kilkadziesiąt zawiadomień, że gdzieś coś się wali. Pustostanów w powiecie są setki, choć niektóre jeszcze nie powodują zagrożenia. Wydałem w ostatnich latach z 50 nakazów rozbiórki - mówi Jan Dzikowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Prudniku.

Obecne przepisy nastawione są na ochronę własności i nie ułatwiają walki z tym narastającym problemem. Urząd może nakazać przeprowadzenie prac zabezpieczających, ale ma marne szanse na odzyskanie od właściciela wydanych pieniędzy.

- W ubiegłym roku zapłaciliśmy za zabezpieczenie budynku dawnej rzeźni w Nysie, bo walił się na drogę krajową - opowiada Marek Cygan. - Teraz ścigamy właściciela przez komornika, ale nasze wierzytelności będą spłacane w piątej kolejności. Dopiero po długach bankowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska