Robi wrażenie. Jeszcze takiej budowli nie widziałem - opowiada Cezary Długosz z Kielc, który w niedzielę wybrał się do Mosznej. W ubiegłym roku ten opolski zabytek słynący z 99 wież i 365 komnat odwiedziło co najmniej 120 tysięcy turystów (tyle biletów wstępu do parku sprzedano w sezonie od wiosny do jesieni), o 40 tys. więcej niż w 2013 r., kiedy obiekt był jeszcze zarządzany przez Centrum Terapii Nerwic.
A jak szacuje Tomasz Ganczarek, prezes utworzonej jesienią 2013 roku spółki Moszna Zamek, przez pierwsze 7 miesięcy tego roku liczba odwiedzających wzrosła o ok. 20 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
- To efekt oferty hotelowej, gastronomicznej i turystycznej, jaką przygotowaliśmy i dla osób indywidualnych i dla zorganizowanych grup - ocenia Tomasz Ganczarek. - Prowadzimy restaurację, kawiarnię, oferujemy usługi cateringowe. Część pokoi na trzecim piętrze skrzydła zachodniego przygotowaliśmy dla zorganizowanych grup szkolnych, które przyjeżdżają tu na "Zielone Szkoły" i wakacje, ale korzystają z nich także firmy przy organizacji imprez integracyjnych. Pomieścić się tam może 40 osób - wylicza prezes.
W części typowo hotelowej (dla 60 osób) odświeżono pokoje i wymieniono wyposażenie. W zamku można też teraz wynająć sale konferencyjne. Poszerzono też ofertę zwiedzania - nowością jest możliwość wejścia na dwie zamkowe wieże.
Ubiegły rok spółka Moszna Zamek zamknęła na plusie. Budynek wymaga jednak gruntownego remontu, a na to z bieżących dochodów spółki nie stać. Poważny remont planowały w Mosznej jeszcze poprzednie władze samorządu województwa. Właścicielem spółki i obiektu jest bowiem urząd marszałkowski. Plan jednak nie został zrealizowany, bo okazał się zbyt kosztowny (firmy startujące w przetargu chciałby za prace więcej niż założono w kosztorysie inwestorskim).
Tomasz Ganczarek uważa, że projekt remontu należy teraz zmodyfikować i przeprowadzić podstawowe prace, aby z obiektu korzystało jeszcze więcej turystów. Spółka liczy, że będzie mogła je sfinansować z pieniędzy unijnych z programu dla pogranicza.
Z kolei Marek Pietruszka, wójt Strzeleczek deklaruje, że gmina uporządkuje handel wzdłuż drogi dojazdowej do zamku. - Jest tam teraz zbyt niebezpiecznie, a mamy mały kawałek ziemi przy murze stadniny. Chcemy go utwardzić, aby służył handlującym - planuje.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?