Coraz więcej uczniów ma nadwagę, bo unika wuefu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zdarza się, że młodzież chodzi na fitness, a nie ćwiczy na wuefie. Bo jest nudny.
Zdarza się, że młodzież chodzi na fitness, a nie ćwiczy na wuefie. Bo jest nudny. Sławomir MIelnik
Wielu przynosi naciągane zwolnienia lekarskie, których szkoły nie weryfikują.

- Dlaczego nie ćwiczę, chociaż mógłbym? Bo nie chcę chodzić spocony na kolejnych lekcjach. Poza tym słabo biegam i gram w piłkę, a nie chcę sobie psuć średniej na świadectwie - mówi szczerze Jakub, gimnazjalista, który ma całoroczne zwolnienie z wychowania fizycznego.

Tacy uczniowie są w niemal każdej opolskiej szkole. Ministerstwo Sportu i Turystyki, które martwi się o kondycję młodych ludzi zleciło badania w tym zakresie.

Okazało się, że już 17 procent dzieci w wieku 11-15 lat ma nadwagę. Czterech z pięciu takich nastolatków najprawdopodobniej będzie cierpieć na otyłość w wieku dorosłym.

Zaledwie co piąty gimnazjalista uprawia sport godzinę dziennie. Najczęściej: rower (81,7 proc.), pływanie (49 proc.), piłkę nożną (50,7 proc.) czy bieganie (42,7 proc.). Badania pokazały także, że najwięcej oporów w uprawnianiu sportu mają gimnazjaliści z dużych miast. Dużo bardziej aktywna jest młodzież ze wsi.

19 procent uczniów szkół podstawowych nie bierze udziału w zajęciach wychowania fizycznego. W gimnazjum odsetek ten wynosi już 24 procent, zaś w liceach i technikach wuefu unika ponad jedna trzecia uczniów. Młodych ludzi zapytano także o powody. Odpowiedzieli, że zajęcia są nudne, monotonne, mało kreatywne, a nauczyciele często rzucają tyko dzieciom piłkę i mówią: "grajcie". A uczniowie chcieliby uprawiać sporty takie, jakie lubią: aerobik, fitness czy zumbę. Problemem jest także stres związany z oceną i porównywaniem do innych, często znacznie bardziej wysportowanych uczniów.

Opolskie szkoły zaczęły walczyć z problemem.

- Tym, którzy przynosili zwolnienia z wuefu zaczęliśmy dawać do rozwiązywania zadania z matematyki - opowiada Małgorzata Gawryś- Gnatowicz, dyrektor gimnazjum nr 4 w Opolu. - Poskutkowało. Dziś zwolnień jest dużo mniej.

Opolskie kuratorium przygotowuje raport na temat uczestnictwa uczniów w zajęciach z wuefu. Ale już wiadomo, że problem jest podobny jak w całej Polsce. Nauczyciele podejrzewają, że część zwolnień jest naciągana.

- Ale ani my, ani nawet Narodowy Fundusz Zdrowia, nie mamy możliwości ich weryfikowania - przyznaje Halina Bilik, opolski kurator oświaty.

Młodzi nie chcą się gimnastykować - więcej w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska