Coś za coś

- Załóżmy, że mam zaoszczędzone 5 tysięcy złotych. Jaki poleciłaby mi pani rodzaj lokaty?
- Wybór lokaty to bardzo indywidualna decyzja. Klient powinien patrzeć nie tylko na oprocentowanie, lecz także ocenić swoją kondycję finansową, zastanowić się, czy w najbliższym czasie nie czekają go jakieś wydatki, czy może sobie pozwolić na zamrożenie oszczędności na przykład na pół roku. To ważne, bo niekiedy w czasie trwania lokaty jej właściciel przypomina sobie, że przed terminem zapadalności lokaty czeka go spory wydatek. Pieniędzy szkoda wybierać przed czasem, bo traci się większość odsetek. Dlatego jeżeli nie mamy pewności co do przyszłych wydatków, to lepiej założyć lokatę jednomiesięczną.
- Ale od takiej lokaty otrzymamy najniższy procent.
- Różnice między oprocentowaniem lokat jedno- i trzymiesięcznych nie są aż tak duże. Jeżeli klient dysponuje niewielkimi oszczędnościami, to różnice te będą dla niego prawie nieodczuwalne. Natomiast mogą być istotne przy dużej wartości depozytu. By jednak uniknąć sytuacji jak opisana wcześniej, całą kwotę przeznaczoną do ulokowania w banku można podzielić na kilka części i złożyć je na różne terminy. Na przykład z 5 tysięcy - 1 tysiąc ulokować na jeden miesiąc, 2 tysiące - na 3 miesiące, a resztę - na pół roku. Wtedy ryzyko zerwania lokaty przed czasem zmniejsza się znacznie.
- W tym przypadku skutek takiego rozdrobnienia wkładu może mieć i ujemne strony, bo banki wyżej premiują wkłady o wyższej wartości. Możemy więc stracić.
- To zależy od wartości kwoty, od której rośnie oprocentowanie. Na przykład w BGŻ SA wkłady jednomiesięczne o wartości poniżej 10 tysięcy są oprocentowane na poziomie 4,70 procent, a wkłady powyżej 10 tysięcy - na 5,10 procent. Oczywiście jest to zachęta, żeby lokować większe kwoty, ale alternatywę ma, niestety, tylko ten, kto posiada więcej niż 10 tysięcy. Osoby, które mają dużo niższe wkłady, są zmuszone nieco inaczej zarządzać swoimi pieniędzmi.
- Od jakiej kwoty można zacząć oszczędzanie?
- Praktycznie od każdej. Jeżeli mamy jakiekolwiek nadwyżki na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym, to warto je wybrać i założyć lokatę. Po co pieniądze mają leżeć na nisko oprocentowanym rachunku, skoro lepiej będą "pracować" na lokacie. Jeżeli ROR oprocentowany jest w skali roku na poziomie 2 proc., a lokata 5-6 proc., to decyzja, co zrobić, powinna być prosta.
- Banki ustalają minimalne kwoty wkładów. W niektórych te kwoty mogą się wydawać klientom zaporowe.
- Klient ma prawo wyboru. W naszym banku kwota minimalna jest jedną z najniższych i wynosi 50 złotych.
- Ile stracimy, gdy zerwiemy lokatę przed terminem?
- W BGŻ SA klient otrzymuje w takiej sytuacji połowę wartości oprocentowania ROR-u. W naszym banku oprocentowanie tego rachunku wynosi 1,5 proc. w skali roku, a więc zysk z zerwanej lokaty, niezależnie od jej wartości i terminu zapadalności, wyniesie tylko 0,75 procent.
- Czy płacąc podatek od zysków z oszczędności, musimy wypełniać jakieś deklaracje albo inne dokumenty?
- Absolutnie nie. Podatek ten jest pobierany w momencie otrzymania dochodu automatycznie w postaci 20-procentowego ryczałtu. Wszystkie czynności związane z pobieraniem i odprowadzaniem tego podatku spoczywają na banku. Podatek ten nie jest wykazywany w rocznym zeznaniu podatkowym PIT.
- Czy warto oszczędzać, skoro banki dają tak nikły procent?
- Zawsze warto. Lepiej mieć mały zysk, niż nie mieć żadnego. Warto też pamiętać, że przy niższych stopach procentowych mamy niższe ceny z powodu niskiej inflacji. Czyli: coś za coś.