Cristiano Ronaldo to jedna z najbardziej znanych osób na świecie. Oczywiście, za 37-letnim Portugalczykiem wszędzie podążają obiektywy aparatów. Piątkowy wieczór nie był wyjątkiem.
Gdy tylko CR7 wszedł do sali, wszyscy goście restauracji, którzy najwyraźniej wiedzieli, że wieczorem piłkarz zajrzy do lokalu, zaczęli robić zdjęcia Portugalczykowi. Cristiano nie był zaskoczony: wyjął smartfona i zaczął filmować wszystkich obecnych.
Ronaldo był rozbawiony tą sytuacją. Przedchodząc do swojego stolika, uśmiechnął się:
Fanów w sieciach społecznościowych rozbawił ten gest Cristiano:
„Christiano znów w centrum uwagi! Poszedłem do luksusowej restauracji, wyglądającej jak milion. A potem mówią, że emeryci źle żyją”.
„Ci ludzie mają szczęście. Teraz Ronaldo będzie miał ich twarze na swoim telefonie LOL”.
„Wyobrażam sobie, jak bardzo jest zmęczony takiem zainteresowaniem. Ale podobał mi się sposób, w jaki zareagował. Wyszło śmiesznie, prawda?”.
„Wydaje się, że ludzie widzieli dinozaura, tyle uwagi poświęca się osobie, przerażenie”.
„Nie lubię Ronaldo, ale w tamtym momencie zrobiło mi się go trochę żal. Wyobraź sobie, że nie możesz nawet zjeść obiadu z rodziną. Zawsze jesteś nękany prośbami o selfie lub autograf. Ale Cristiano odpowiedział w zabawny sposób, chociaż ci ludzie raczej nie rozumieją, co oznaczają osobiste granice”.
DJ z lokalu w Rijadzie zaskoczony, jak uroczy i skromny jest Ronaldo
DJ, występujący pod pseudonimem „Mad Gee” opowiedział o wizycie Cristiano w japońskiej restauracji.
– Byłem dosłownie w szoku – od chwili, gdy przyszedł do jego wyjścia. Spędził tam jakieś dwie godziny, a ja nie mogłem nawet na niego spojrzeć. Chociaż był bardzo słodki, lubił muzykę. Cristiano tańczył przy swoim stole, unosząc ręce i machając serwetką. Uśmiechnął się do nas kilka razy i to przełamało lody. Kiedy wychodził, spojrzał na nas w boksie DJ-a, po czym uśmiechnął się, wrócił i podał nam rękę: wiesz, taki męski uścisk dłoni? Byłem bardzo szczęśliwy i zaskoczony, jaki jest słodki i skromny. Powiedział: „Muzyka jest niesamowita. Na pewno wrócę” – ujawinił „Mad Gee”.